MMoja sympatia do marki Volvo rozpoczęła się od fascynacji modelem 850, a konkretnie jego limitowaną odmianą T5-R. Bananowożółty kolor i pokaźna moc dwustu czterdziestu jeden koni mechanicznych w połowie lat dziewięćdziesiątych rozpalały zmysły i pozwalały marzyć o czymś innym niż szybkie niemieckie limuzyny spod znaku Audi, BMW i Mercedesa. 20 lat później trzymam w ręku kluczyk do 250-konnego Volvo S60 i wciąż lubię szwedzkie samochody, ale nie wszystkie składowe tej miłości wyglądają tak samo.

Na klapie bagażnika testowanego S60 T5 widnieje emblemat z napisem przypominającym ten znany z kultowego T5-R. Tutaj jednak litera „R” oznacza coś zupełnie innego, niż w przypadku pudełkowatej 850-ki . Chodzi o linię wyposażeniową R-Design ukierunkowaną na sportowy wizerunek. Chociaż więc moc (wspomniane 250 KM) jest podobna, to S60 T5 R-Design ma zupełnie inną naturę, niż jego historyczny krewny 850 T5-R. Jaką?

Nie da się zacząć opisu nowego Volvo klasy średniej pomijając krótki komentarz na temat odważnej decyzji Szwedów o wyeliminowaniu z palety silnikowej S60 wszelkich diesli. Sądząc po ilości V60-ek oraz innych nowych Volvo kupowanych w Polsce z motorami o zapłonie samoczynnym, ten ruch wydaje się handlowym strzałem w kolano. Limuzyny pokroju S60 w których roczny przyrost przebiegu na poziomie ok. 30 tys. km jest najzupełniej normalny, wciąż chętnie wybierane są właśnie z dieslowskimi motorami pod maskami, z powodów czysto ekonomicznych. Czy S60 jest więc na tyle oszczędnym samochodem, że nie ma potrzeby utrzymywania w palecie turbodiesla? Nie do końca.

Wyposażone w benzynowy dwulitrowy motor nowe Volvo klasy średniej potrafi powściągnąć swój apetyt, ale tylko wtedy, gdy kierowca powściągnie też swój temperament. Dodatkowo należy również ograniczyć się do poruszania po terenach niezabudowanych. W mieście zużycie paliwa szybko rośnie osiągając nieprzyzwoite kilkanaście litrów na 100km. Gdy zaś będziemy poruszać się po trasie z prędkościami nieprzekraczającymi 120 km/h, nowa S60-ka odwdzięczy nam się średnim spalaniem na poziomie ok. 7,6 l/100km. To dobra wartość wziąwszy pod uwagę masę samochodu (ok. 1,7 tony) i moc jednostki napędowej. Daleko jednak temu wynikowi do poziomu oszczędności diesli…

Skoro mowa o silniku Volvo, wypada też dla porządku podkreślić, że osiągi wersji T5 są bardzo dobre. Aby z nich korzystać, wymagane jest jednak wprowadzanie rzędowej turbo-czwórki na dość wysokie obroty. Kabinę oczywiście – jak to w Volvo – doskonale wyciszono, dzięki czemu nie za wiele hałasu dobiega do uszu pasażerów nawet wówczas, gdy wał korbowy silnika kręci się z prędkością ok. 5 tys. obrotów na minutę. Niestety, dynamiczna jazda na granicy skali obrotomierza nie za bardzo podoba się ośmiostopniowemu „automatowi”, który zdecydowanie preferuje spokojne przemieszczanie się. Wtedy skrzynia w pełni oddaje korzyści wynikające z posiadania „automatu” i popisuje się miękkością przełączania kolejnych biegów.

W pozytywnym tonie można wypowiadać się na temat jakości prowadzenia nowego S60. Wersja R-Design dysponuje nieco usztywnionym i obniżonym o 12 mm zawieszeniem. Łącząc je z 20-calowymi kołami (takie mieliśmy w testowanym egzemplarzu) i wybierając sportowy program pracy układu wspomagania kierownicy, uzyskamy zestaw w sam raz na długie podróże po autostradach oraz po drogach podmiejskich. Jeśli zamierzamy częściej jeździć po mieście, wypadałoby nieco zmiękczyć tą konfigurację dobierając albo mniejsze koła albo zwykłe zawieszenie, albo… oba te elementy na raz.

Z użytkowego punktu widzenia, nowe Volvo S60 zaskakuje sporą pojemnością kabiny, szczególnie w drugim rzędzie siedzeń (na pewno nie zabraknie tam miejsca na nogi). Bagażnik, choć nieustawny z powodu dziwnie wystającego fragmentu podłogi i nieregularnie poprowadzonych ścian bocznych, nie zawodzi jeśli chodzi o wielkość (442 litry).

Na koniec zostaje nam oczywiście wisienka na torcie w postaci wyglądu nowego S60. Znajdziemy tu wszystko to, co najlepsze w niebrzydkim S90, okraszone dodatkowo szczyptą dopracowania w postaci udoskonalenia proporcji. Przyjemna linia nadwozia (szczególnie w tylnej jego części) sprawia, że w karoserię mniejszej S60-ki można wpatrywać się z zadowoleniem naprawdę długo. Jeśli więc komuś podoba się nowe Volvo S60, a robi rocznie sporo kilometrów, to mam nieco przewrotną radę w kwestii podjęcia decyzji zakupowej: ten samochód trzeba sobie „kupić oczami”. Zanim rozum nam podpowie, co nas czeka podczas wizyt na stacji benzynowej. Cóż, ćwierć wieku temu, chyba nikt nie wymyśliłby podobnej sentencji dla opisania któregokolwiek z produktów Volvo…

Tekst i zdjęcia: Adam Kołodziejczyk

KARTA TESTU DROGOWEGO

Volvo S60 T5 R-Design
Cena wersji testowanej 193 450 zł
Cena pojazdu testowanego 232 160 zł
Dane podstawowe
Długość 4761 mm
Szerokość 1850 mm
Wysokość 1431 mm
Rozstaw osi 2872 mm
Masa własna 1677 kg
Pojemność bagażnika 442 l
Pojemność zbiornika paliwa 60 l
Nadwozie/zawieszenie
Typ nadwozia / ilość drzwi Sedan/4
Ilość miejsc 5
Zawieszenie (przód/tył) Podwójne wahacze poprzeczne / resor piórowy
Ukł. kier. wsp. elektryczne
Hamulce (przód/tył) TW/TW
Ogumienie (przód/tył) 245/35/R20/245/35/R20
Ogumienie wersji bazowej 235/45/R18
Silnik
Czterocylindrowy, rzędowy, benzynowy, montowany poprzecznie, aluminiowy blok, aluminiowa głowica, 16 zaworów w układzie DOHC, podwójny układ zmiennych faz rozrządu, napęd rozrządu paskiem zębatym, wałki wyrównoważające, bezpośredni wtrysk paliwa, turbosprężarka, elektryczna pompa chłodziwa, filtr cząstek stałych, system start-stop.
Pojemność 1969 ccm
Max moc 250 KM/5000 obr./min.
Max mom. obr. 350 Nm/1800 obr./min.
Skrzynia biegów/napęd
Automatyczna, 8-biegowa, tryb manualnej zmiany, napęd na przednią oś.
Osiągi/zuż. paliwa – dane producenta
Prędkość maksymalna 240 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 6,5 sek.
Zużycie paliwa (l/100km) miasto/trasa/średnie 9,0/5,5/6,8
Zużycie paliwa (l/100km) – pomiar
Trasa (spokojny styl jazdy) 7,6
Miasto (dynamiczny styl jazdy) 12,5
Warunki pogodowe podczas testu
Temperatura 24 – 32 °C, sucho.

NOTATKI TESTOWE

  • Przyzwyczailiśmy się do tego, że właściwie każde Volvo ma doskonale grające audio. W nowym S60 flagowym systemem jest Bowers & Wilkins z 15-ma głośnikami. W testowanym aucie zamontowano audio Harman/Kardon z 14-ma głośnikami. Także gra wspaniale, ale do poziomu topowego Bowers & Wilkins trochę mu brakuje. Dźwięk jest nieco mniej przestrzenny, za to dopłata do systemu o wiele mniejsza (3740 zł kontra 14 660 zł).
  • Ciekawa sprawa: 8-biegowa automatyczna skrzynia biegów jest standardem we wszystkich odmianach nowego Volvo S60 ale łopatki do ręcznej zmiany biegów występują tylko w wersji wyposażenia R-Design (za dopłatą 760 zł) oraz Polestar Engineered (bez dopłaty).
  • Pozycja za kierownicą Volvo S60 jest doskonała, podobnie jak poziom komfortu który oferują przednie fotele. Kierowcy może jednak przeszkadzać ograniczona widoczność. Linia bocznych okien przebiega wysoko a słupki są dość szerokie.
  • Zapalniczka, popielniczka, schowek przed pasażerem zamykany na klucz, lampy przeciwmgłowe, uchwyt na gaśnicę… Aż trudno w to uwierzyć, ale wszystkie te pozycje to opcje płatne dodatkowo. Nie znajdziemy ich w wyposażeniu standardowym Volvo S60, które w najtańszej odmianie kosztuje ponad 160 tys. zł.
  • Za 4500 zł można nieco „podkręcić” Volvo S60 T5 fundując mu oprogramowanie Polestar sterujące silnikiem i skrzynią biegów. Moc wzrasta o 3 KM, moment obrotowy o 50 Nm a czas przyspieszenia do „setki” skraca się o 0,1 sek.