WWe współczesnym świecie przepełnionym uregulowaniami prawnymi szybkie hatchbacki z silnikami kipiącymi mocą zdają się przypominać legalne używki. Bo z tzw. hot-hatchami jest trochę jak z alkoholem: niby wolno, niby „wszystko jest dla ludzi” ale… Jeśli na moment zapomnimy o naszych naturalnych, wewnętrznych ograniczeniach, bardzo łatwo genialna zabawa może się przerodzić w coś strasznego. I to jest właśnie piękne! W usportowionych kompaktach chodzi o granicę między pełną kontrolą a kompletnym jej brakiem i o zadowolenie z poruszania się po niej. Testując nowego Forda Fiestę ST przez kilka dni mogłem jeździć do woli po wspomnianej granicy i teraz muszę powiedzieć jedno: jeśli zależy Wam na uzyskaniu stanu „odurzenia benzyną”, to 200-konny Ford Fiesta ST jest dokładnie tym, czego potrzebujecie. Ale do rzeczy…

Ford tworząc nowe wcielenie swojego drogowego chuligana z segmentu B obciął Fieście jeden cylinder. Przy okazji zmniejszono też pojemność skokową motoru (z 1,6 litra do 1,5 litra). Na te działania część ortodoksyjnego świata nałogowych spalaczy benzyny zareagowała alergicznie. Reszta fanów Forda zaczekała spokojnie na efekty i z perspektywy czasu można powiedzieć, że to ci drudzy mieli rację dając Fordowi szansę. Turbodoładowany silnik nowej Fiesty ST do uwolnienia mocy potrzebuje dobrych 3 tys. obr./min. i oczywiście nie brzmi przy tym tak rasowo, jak jednostka znana z poprzedniego modelu. Ale to nie problem. To nie problem, bowiem można powiedzieć, że dźwięk samego silnika w Fordzie Fiesta ST jest praktycznie niesłyszalny. Tak – większość „akustycznej roboty” robi genialny sportowy układ wydechowy, który wydaje z siebie radosne strzały, warknięcia i charknięcia. Po ich usłyszeniu momentalnie zapomnimy o utracie jednego cylindra pod maską.

Aktywny wydech z przestawianą klapą zamontowany w Fordzie Fiesta ST budzi się do życia poburkiwaniem, które możemy dodatkowo spotęgować naciskając guzik z napisem MODE służący do wyboru trybów jazdy. To kolejna nowość w usportowionej Fieście. Poprzednia wersja małego ST nie posiadała regulacji ustawień pracy wydechu i przepustnicy, jednocześnie oferując kompletnie zabetonowane zawieszenie . W tej ostatniej kwestii nowa Fiesta ST daje kierowcy i pasażerom nieco wytchnienia. Podwozie ustawiono mniej „hardkorowo” niż w poprzedniku, co nie oznacza, że pozbawiono je odpowiedniej sztywności. Układ z MacPhersonami z przodu (tu zmodyfikowane zwrotnice) i belką skrętną z tyłu (posiada opatentowane przez Forda sprężyny – inne dla lewego i inne dla prawego koła) pozwala na poruszanie się po gorszych drogach bez uszczerbku na naszych kręgosłupach. Jednocześnie w ostrych zakrętach Ford trzyma się drogi jak przyklejony. Przechyły są naprawdę minimalne, a super-precyzyjnie działający układ kierowniczy z elektrycznym wspomaganiem (krótkie przełożenie 12:1) swoją obecnością jeszcze raz zadaje kłam twierdzeniom jakoby prawdziwy samochód sportowy musiał koniecznie posiadać „hydraulikę”.

Fiesta zawsze jedzie dokładnie tam, gdzie ją skierujemy. Centymetry zakrętów można odkrawać z chirurgiczną precyzją bawiąc sie żywiołowością pracy układu jezdnego. Nadrzucanie tyłem z ujęcia gazu? Nic prostszego. Po prostu to robimy, a gdy przyjdą nam do głowy durnowate popisy z użyciem hamulca ręcznego, takowe też będą możliwe. Warto wspomnieć, że ESP można w Fordzie całkowicie wyłączyć. Można je też przestawić w tryb ST, który pozwoli nam wyciągnąć się z tarapatów dopiero wtedy, gdy zrobi się naprawdę gorąco. I to rozumiem! W Fordzie to kierowca ma wybór na ile chce się zdać na łaskę samochodu a nie na odwrót. Tak to powinno właśnie wyglądać.

Oceniając układ napędowy i podwozie Forda Fiesty ST wypada jeszcze wspomnieć o opcjonalnym mechanizmie różnicowym o ograniczonym poślizgu. Liczyłem na jeszcze wyraźniejsze efekty działania tego urządzenia, ale bez bicia przyznaje się, że być może jestem po prostu zbyt słabym kierowcą aby wychwycić wszystko, co ma ono do zaoferowania mechaniczna szpera marki Quaife pracująca między przednimi kołami.

Wiem, że podsumowanie tego testu może zabrzmieć idiotycznie, jednakże biorąc pod uwagę charakter Fiesty ST, jedyną poważniejszą wadą którą udało mi się wychwycić w tym samochodzie było umiejscowienie i sposób pracy lewarka skrzyni biegów. Jak na hot-hatcha drogi prowadzenia są dość długie, a do dźwigni trzeba sięgać nisko. Reszta elementów Forda (zestrojenie zawieszenia, układ kierowniczy, reakcja silnika na gaz, sportowe fotele) jest dokładanie taka, jakiej oczekiwałbym od tego rodzaju auta. Przykład relatywnie taniej Fiesty ST (ceny zaczynają się od 84 500 zł) pokazuje, że współczesny świat motoryzacji pomimo głupawych ekologicznych ograniczeń wciąż może być ekscytujący. Producenci samochodów są w stanie konstruować niezbyt drogie auta, które radykalnie podnoszą poziom adrenaliny. I o to chodzi!

Tekst: Adam Kołodziejczyk, film: CreativeRebels zdjęcia: Przemysław Szymański

KARTA TESTU DROGOWEGO

Ford Fiesta ST
Cena wersji testowanej 96 850 zł
Cena pojazdu testowanego 113 800 zł
Dane podstawowe
Długość 4068 mm
Szerokość 1735 mm
Wysokość 1469 mm
Rozstaw osi 2493 mm
Masa własna 1283 kg
Pojemność bagażnika 311 l
Pojemność zbiornika paliwa 42 l
Nadwozie/zawieszenie
Typ nadwozia / ilość drzwi Hatchback/5
Ilość miejsc 5
Zawieszenie (przód/tył) Kolumny MacPhersona / Belka skrętna
Ukł. kier. wsp. elektryczne
Hamulce (przód/tył) TW/T
Ogumienie (przód/tył) 205/40/R18/205/40/R18
Ogumienie wersji bazowej 205/45/R17
Grubość lakieru 120 – 180 µm
Prześwit z przodu 19,0 cm
Prześwit z tyłu 27,5 cm
Silnik
Trzycylindrowy, rzędowy, benzynowy, montowany poprzecznie, 12 zaworóww układzie DOHC, aluminiowy blok, aluminiowa głowica, napęd rozrządu paskiem zanurzonym w kąpieli olejowej, system zmiennych faz rozrządu po stronie ssącej i wydechowej, bezpośredni oraz pośredni wtrysk paliwa, turbosprężarka, zintegrowany kolektor wydechowy, system start-stop, pompa oleju o regulowanej wydajności, system dezaktywacji jednego cylindra, filtr cząstek stałych.
Pojemność 1497 ccm
Max moc 200 KM/6000 obr./min.
Max mom. obr. 290 Nm/1600 obr./min.
Skrzynia biegów/napęd
Manualna, 6-biegowa, napęd przedni, mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu.
Osiągi/zuż. paliwa – dane producenta
Prędkość maksymalna 232 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 6,5 sek.
Zużycie paliwa (l/100km) miasto/trasa/średnie 7,6/5,1/6,0
Zużycie paliwa (l/100km) – pomiar
Trasa (spokojny styl jazdy) 6,3
Miasto (dynamiczny styl jazdy) 10,1
Warunki pogodowe podczas testu
Temperatura 25 – 30 °C, sucho.

NOTATKI TESTOWE

  • 1,5-litrowy silnik EcoBoost ma możliwość odłączenia jednego cylindra podczas pracy przy niewielkim obciążeniu. Operacja wyłączenia jednego z tłoków trwa zaledwie 14 milisekund. Arsenał nowoczesnej technologii motoru EcoBoost wzbogaca podwójny system wtrysku paliwa.
  • Może się wydawać, że Fiesta ST to zwrotny, miejski samochód. Istotnie ta zaleta cechuje zwyczajną Fiestę, ale nie model z 200-konnym benzynowym motorem. Tutaj średnica zawracania wynosi 11 metrów zamiast ok. dziesięciu metrów znanych ze zwykłej Fiesty. Powód? Przypuszczalnie chodzi o obciążenie półosi i przegubów wysokim momentem obrotowym (290 Nm).
  • Aktywy wydech Fiesty ST to genialna zabawka pozwalająca zapomnieć o utracie jednego cylindra pod maską. Ze sportowym tonem pracy układu wydechowego problem jest tylko jeden: Fiesta ST „buczy” albo „warczy” non-stop i dlatego niestety nie nadaje się do dłuższej jazdy pozamiejskiej, chociaż…
  • … opcjonalny, nieźle grający system audio B&O robi co może, aby zagłuszyć wrzaski pochodzące z tłumika.
  • Wnętrze Fiesty wyposażono w kilka przyjemnych sportowych akcentów (kierownica, gałka zmiany biegów, nakładki na pedały etc.). Kubełkowe, głęboko konturowane fotele Recaro genialnie utrzymują ciało w zakrętach, ale siedzenia ewidentnie „skrojono” pod szczupłe osoby.
  • Mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, system procedury startowej oraz wskaźnik optymalnego momentu zmiany biegu to elementy Pakietu Performance za 4100 zł.