Pierwsze Renault Megane Scenic było niczym zjawisko: model ekspresowo podbijał rynek udowadniając, że w samochodzie niewielkich gabarytów można wygospodarować mnóstwo przestrzeni. Monopol Scenica długo nie dawał konkurencji spać, ale po paru latach sławy karta rynku odwróciła się. Klientela pokochała SUV-y oraz crossovery, a ze Scenickiem coś trzeba było zrobić. Francuzi zareagowali w typowy dla siebie sposób, to znaczy tworząc pojazd, który wymyka się klasowemu zaszeregowaniu i zaskakuje zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.
Czwarta generacja Scenica jest połączeniem minivana z crossoverem. Nadwozie powędrowało o parę centymetrów w górę zaś bryłę samochodu nieco spłaszczono. W błotnikach Renault pojawiły się wielkie 20-calowe koła. Są one (uwaga!) standardem w każdej wersji Scenica. Tak – 20-calowe koła w wyposażeniu podstawowym. Takich czasów dożyliśmy. Ktoś zapyta: ile kosztuje opona do takiego samochodu? Pytanie wydaje się właściwe, dlatego od razu spieszę z informacją, że gumy tego rodzaju nie są wcale takie drogie. Iście unikalny rozmiar 195/55/R20 stosowany przez Renault nie powoduje lawinowego wzrostu cen opon. Za sztukę zapłacimy ok. 350 zł, co jest normalną kwotą.
Do naszego testu trafiła wersja Grand, czyli wariant przedłużany Scenica z powiększonym o 7 cm rozstawem osi. Taki pojazd mierzący nieco ponad 4,6 m długości w teorii jest siedmioosobowy i to ma stanowić o jego przewadze względem zwykłych kompaktowych vanów. Piszę „w teorii” bo niestety siedmioosobowość Scenica pozostaje raczej w sferze danych technicznych i nijak ma się do realnych możliwości wykorzystania dodatkowych dwóch miejsc. Malutkie fotele umieszczone w bagażniku przewidziano chyba wyłącznie jako „koła ratunkowe” dla dzieci sąsiadów podrzucanych na weekendowe wyjazdy. Dorosły człowiek nie ma szans usiąść w bagażniku Grand Scenica w miarę komfortowo, nie mówiąc o pokonaniu tam dłuższej trasy. Co innego z przodu.
Kierowca i pasażer rozgoszczą się na wygodnych i szerokich fotelach, które za dopłatą 5500 zł mogą być pokryte mieszanką skóry prawdziwej z syntetyczną. Z kolei drugi rząd siedzeń to obszar kabiny w którym możemy być zaskoczeni wysokim poziomem podłogi. Wymusza ona siedzenie z nogami lekko podkurczonymi do góry. Może to dziwić, lecz nie bardziej niż sposób prowadzenia Scenica. Tym, którzy oczekują od Renault miękkiego kanapowego zawieszenia i układu kierowniczego pozbawionego precyzji, przeżyją miłe rozczarowanie. Samochód jest „po niemiecku” zwarty, prowadzi się go bez zbędnego koncentrowania uwagi na korektach przy wyborze kierunku jazdy. Układ kierowniczy cechuje odpowiednie wyważenie, nie będące oczywistością we francuskich autach.
Powodów do narzekań podczas przejażdżki za sterami Scenica nie daje też silnik. 160-konny benzynowy motor o pojemności 1,33 litra dzięki turbosprężarce sprawnie napędza ważące ok. 1600 kg Renault. Oczywiście nie ma się co spodziewać jakichś fajerwerków, ale elastyczność i dynamika motoru stoją na wystarczającym poziomie. Próbując oszczędzać paliwo w trasie można zejść do niecałych sześciu litrów na 100 km, natomiast podczas miejskiej jazdy normą będą wartości zużycia o 2 – 3 litry większe, których też nie można uznać za zbyt wygórowane.
Z turbodoładowanym motorem Renault może współpracować zautomatyzowana dwusprzęgłowa skrzynia biegów typu EDC. Takowa znalazła się w testowanym Scenicu i… chyba miała już dość. Licznik kilometrów udostępnionego do testów auta wskazywał wartość ok. 25 000 km. Przy tym przebiegu czuć było pierwsze objawy zużycia skrzyni/sprzęgieł w postaci szarpania na wolnym biegu podczas manewrowania po parkingu. Poza tymi niepokojącym symptomami „zmęczenia” właściwie trudno zarzucić coś poważnego EDC. Jeśli o czymś warto wspomnieć, to na pewno o tym, że przekładnia znacznie lepiej radzi sobie z redukowaniem biegów niż z włączaniem wyższych przełożeń. Nie jest to specjalnie dokuczliwe o ile oczywiście nie zamierzamy bawić się w ekstremalnie dynamiczną jazdę. Jeśli chodzi o rodzinnego Grand Scenica, trudno oczekiwać gotowości na tego rodzaju eksploatację.
Podsumowując test Renault Grand Scenic wypada zajrzeć jeszcze na moment do cennika. Za pojazd wyposażony podobnie do testowanego egzemplarza (obecnie brak w ofercie takiej samej wersji) przyjdzie nam zapłacić co najmniej 110 tys. zł. W tej cenie dostaniemy wygodnego, relatywnie oszczędnego minivana stylizowanego na crossovera, z wnętrzem, które nie jest tak praktyczne, jak można by się tego po nim spodziewać. Ten ostatni fakt w połączeniu z zestrojeniem układu kierowniczego i zawieszenia tylko potwierdza, że Francuzi wciąż potrafią zaskakiwać klientów tworząc samochody o naprawdę… dziwnym charakterze.
Tekst i zdjęcia: Adam Kołodziejczyk
Renault Grand Scenic TCe 160 EDC Bose | |
Cena wersji INTENS | 110 900 zł |
Cena pojazdu testowanego | ok. 130 000 zł |
Dane podstawowe | |
Długość | 4634 mm |
Szerokość | 1866 mm |
Wysokość | 1655 mm |
Rozstaw osi | 2804 mm |
Masa własna | 1632 kg |
Pojemność bagażnika | 596 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 53 l |
Nadwozie/zawieszenie | |
Typ nadwozia / ilość drzwi | Minivan/5 |
Ilość miejsc | 7 |
Zawieszenie (przód/tył) | Kolumny MacPhersona / Belka skrętna |
Ukł. kier. | wsp. elektryczne |
Hamulce (przód/tył) | TW/T |
Ogumienie (przód/tył) | 195/55/R20/195/55/R20 |
Ogumienie wersji bazowej | 195/55/R20 |
Silnik | |
Czterocylindrowy, rzędowy, benzynowy, montowany poprzecznie, 16 zaworów w układzie DOHC, napęd rozrządu łańcuchem, podwójny system zmiennych faz rozrządu: po stronie ssącej i wydechowej, bezpośredni wtrysk paliwa, turbosprężarka, elektrycznie sterowany zawór wastegate, system start-stop, filtr cząstek stałych. | |
Pojemność | 1333 ccm |
Max moc | 160 KM/5500 obr./min. |
Max mom. obr. | 270 Nm/1800 obr./min. |
Skrzynia biegów/napęd | |
Zautomatyzowana dwusprzęgłowa, 7-biegowa, tryb manualnej zmiany, napęd przedni | |
Osiągi/zuż. paliwa – dane producenta | |
Prędkość maksymalna | 200 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 9,3 sek. |
Zużycie paliwa (l/100km) miasto/trasa/średnie | 7,2/5,0/5,8 |
Zużycie paliwa (l/100km) – pomiar | |
Średnie (mieszany styl jazdy) | 7,2 |
Warunki pogodowe podczas testu | |
Temperatura 6 – 15 °C, przelotne opady deszczu. |
- We wnętrzu Renault Grand Scenic już nie szokuje tak jak kiedyś jego poprzednicy, ale wciąż można w nim znaleźć sporo zaskakujących rozwiązań. Wystarczy wspomnieć choćby o szufladowym schowku przed pasażerem zwalnianym elektrozamkiem czy o centralnej konsoli przesuwanej na szynach. Rodzice docenią obecność dodatkowego środkowego lusterka wstecznego.
- Dzięki wielkiej szybie czołowej i cienkim podwójnym słupkom „A” widoczność do przodu jest rewelacyjna.
- Komfortowe przednie fotele Renault nie tylko doskonale wyglądają. Dobrze się na nich siedzi, a jeśli nie pożałujemy grosza, to podczas podróży nasze plecy będą mogły dodatkowo odpocząć za sprawą opcjonalnej funkcji masażu.
- W palecie lakierów dostępnych do Renault Scenica znajdziemy po jednym specjalnym kolorze zarezerwowanym wyłącznie dla wersji „krótkiej” (żółty) oraz dla odmiany Grand (brązowy).
- Silnik 1.33 TCe to jednostka opracowana przez Renault wspólnie z Nissanem i Mercedesem. Nie dziwi więc, że motor ten w rozmaitych wersjach mocy gości pod maskami przeróżnych aut.
- Co ciekawe, według oficjalnych danych technicznych Renault Scenic w wersji Grand ma o wiele mniejszy prześwit niż krótka odmiana pięcioosobowa (117 mm kontra 170 mm).
- 13-głośnikowy system audio markowany przez firmę Bose nie robi już takiego wrażenia jak w starszych modelach Renault. Gra poprawnie, ale daleko mu choćby do radioodtwarzaczy B&O montowanych w Fordach.