Jak zrobić mocne wrażenie w świecie motoryzacyjnym? Oto przepis według Renault – wziąć Clio, pod żółtą karoserię wepchnąć wnętrzności najmocniejszego wcielenia Megane, do tego dać sobie na cały projekt minimalną ilość czasu i zaprezentować go podczas jednej z najbardziej prestiżowych imprez motoryzacyjnych w roku – Grand Prix Formuły 1 w Monako.

Pomysł zbudowania wyjątkowego Clio zrodził się w październiku zeszłego roku w siedzibie Renault Sport Cars. Dyrektor generalny Patrice Ratti rozważał stworzenie wyjątkowego projektu z okazji zbliżającego się 40-lecia Renault Sport, gdy inżynier Christophe Chapelain stwierdził, że samochód taki mógłby powstać właśnie na bazie Clio. Miłośnicy francuskiej marki na pewno pamiętają niesamowite Clio II V6, w którym 2,9-litrowy sześciocylindrowy silnik został zamontowany centralnie, za przednimi fotelami i napędzał tylną oś. Tym razem miało obejść się bez tak radykalnych pomysłów, ale stwierdzono, że obecna generacja nadaje się bez problemu do tego, by pod jej maską zamontować 300-konny silnik.

Na warsztacie Renault Sport Cars postawiono dwa samochody. Z jednej strony Clio R.S., a z drugiej Megane R.S. 275 Trophy-R – auto, które jeszcze do niedawna z czasem 7:54.36 nosiło tytuł najszybszego przednionapędowca na torze Nurburgring (obecnie rekordzistą jest Volkswagen Golf GTI Clubsport S z czasem 7:49.21). Z Megane postanowiono zapożyczyć przede wszystkim silnik – 2-litrowy, turbodoładowany motor o mocy 275 KM i maksymalnym momencie obrotowym 360 Nm. 6-biegowa skrzynia manualna także pochodzi z Trophy-R, podobnie jak układ przednich wahaczy, amortyzatorów i sprężyn. Co ciekawe, zwrotnice z niezależnym sworzniem zaprojektowano zupełnie od nowa, specjalnie dla Clio R.S. 16, podobnie jak układ wydechowy, przy którego budowie skorzystano z komponentów firmy Akrapovic. Tylna belka stanowi natomiast modyfikację zawieszenia z rajdowego Clio R3T.

Układ hamulcowy pochodzi już z pierwotnego dawcy i stanowią go tarcze o średnicy 350 mm z przodu i 260 mm z tyłu. Aby mogły one pracować wydajniej, a zaciski Brembo miały wystarczająco dużo miejsca, zdecydowano się na montaż 19-calowych felg Speedline Turini z oponami Michelin Pilot Sport SP2 w rozmiarze 235/35 R19. To z kolei wymusiło zdecydowane poszerzenie nadwozia, gdyż nadkola seryjnego Clio R.S. mieściły co najwyżej 18-calowe koła. W R.S. 16 błotniki poszerzono więc o 30 mm po każdej ze stron.

Jeśli już przy stylizacji koncepcyjnego Clio jesteśmy – bez wątpienia zauważymy nie tylko flagowy lakier Renault Sport – żółty Sirus – na karoserii auta, ale także przedni zderzak z mocno rozbudowanym wlotem (kanał doprowadzający powietrze do intercoolera wykonano z kevlaru), a także sporych rozmiarów tylny spoiler pochodzący z wersji R3T (dający dodatkowy nacisk 40 kg przy prędkości 200 km/h).

Co ważne, specjaliści z Renault Sport pracowali jednocześnie nad dwoma egzemplarzami Clio R.S. 16 – żółtym demonstracyjnym, który został finalnie zaprezentowany w maju podczas Grand Prix F1 Monaco (będzie go można zobaczyć także w dniach 23-26 czerwca podczas Festiwalu Prędkości w Goodwood), a także czarnym, który od kwietnia spełniał funkcję samochodu testowego. Clio R.S. 16 od początku zyskało status samochodu koncepcyjnego, ale to właśnie wspomniany tutaj czarny egzemplarz cały czas stanowi pole dla inżynierów do badań nad nowymi technologiami w samochodach seryjnych, które swoje źródło mają w sporcie motorowym.

Tekst: Grzegorz Skarbek, zdjęcia: Renault