Oto jest: Honda NSX drugiej generacji. Jej poprzedniczka zaprezentowana przeszło 25 lat temu zabłysnęła dzięki nowatorskiej konstrukcji – była pierwszym seryjnie produkowanym autem z aluminiowym nadwoziem typu monocoque. A co ciekawego ma do zaoferowania nowy model?

Od czasów pierwszego NSX-a segment sportowych samochodów przeszedł gigantyczną ewolucję. Moc rzędu 270 KM przestała być wysoką wartością – stała się wręcz normą w klasie usportowionych hatchbacków. Jednocześnie poprzeczka osiągów dla aut sportowych podniosła się do poziomu konstrukcji wyczynowych sprzed kilkunastu lat. Dlatego konstruktorzy nowego NSX-a musieli pójść bardziej radykalną drogą i zaproponować klientom coś więcej.

Tym czymś okazał się hybrydowy napęd. Łączy on centralnie umieszczony 3,5-litrowy motor V6 napędzający tylne koła oraz trzy elektryczne silniki (dwa przy przedniej osi i jeden przy tylnej bezpośrednio wspomagający benzynową jednostkę). Całość osadzono w ultralekkiej przestrzennej konstrukcji nadwozia zbudowanej z aluminium i wysokowytrzymałej stali. Część podłogi została wykonana z włókna węglowego a panele zewnętrznego poszycia auta z aluminium, włókna szklanego oraz kompozytów. Za kabiną sportowej Hondy zamontowano dwuczęściowy ok. 60-litrowy zbiornik paliwa a przed nią lito-jonowe baterie. Tak w skrócie można opisać konstrukcję nowej wersji NSX – samochodu o japońskim rodowodzie, który jednak w przeciwieństwie do swojego poprzednika powstaje nie w kraju kwitnącej wiśni, lecz w Stanach Zjednoczonych.

Wszystkie NSX-y (zarówno Hondy jak i Acury na amerykański rynek) budowane są w fabryce w Merysville (stan Ohio) przypominającej manufakturę. Około stu osób pracuje tam przy pojazdach na jednej hali pozbawionej wyodrębnionych pomieszczeń. Elementy układu hybrydowego (w tym dwa przednie silniki elektryczne) przypływają do USA z Japonii. Benzynowe motory składane są ręcznie (w ciągu ok. 6 godzin każdy) w amerykańskim oddziale Acury. Jednostki przed zamontowaniem do auta przechodzą symulowany 240-kilometrowy test sprawności na stanowisku pomiarowym.

Wzdłużnie umieszczone V6 z suchą miską olejową i głowicami rozwartymi pod kątem 75 stopni to majstersztyk inżynierii w pełnym tego słowa znaczeniu. Dwie turbosprężarki, zmienne fazy rozrządu i podwójny układ paliwowy (z wtryskiem pośrednim i bezpośrednim) pozwalają mu osiągnąć 500 KM. Sumaryczna moc hybrydy Hondy to ponad 570 KM. Do schłodzenia powietrza doładowującego i utrzymania w odpowiedniej temperaturze silnika spalinowego, dwusprzęgłowej 9-stopniowej skrzyni biegów DCT oraz napędu elektrycznego japoński pojazd wykorzystuje łącznie aż 10 chłodnic.

Nowy NSX dysponuje amortyzatorami ze zmienną twardością pracy uzależnioną od wybranego programu jazdy. Regulacja tłumienia odbywa się za sprawą wytwarzanego pola magnetycznego. Działa ono na opiłki metalu obecne w oleju amortyzatorów. Jeśli chodzi o konstrukcję elementów ruchomych podwozia Hondy z tyłu znajdziemy układ typu multilink a z przodu podwójne wahacze poprzeczne w których dolny wahacz podzielono na dwie osobne części. Wszystkie komponenty zawieszenia są oczywiście wykonane z aluminium. Przykręcono je bezpośrednio do sztywnej konstrukcji nadwozia z pominięciem ram pomocniczych. Układ kierowniczy NSX-a posiada elektrycznie wspomaganą przekładnię ze zmiennym przełożeniem.

Sportowa Honda podobnie jak wiele innych nowoczesnych aut korzysta z systemu wzmacniającego dźwięk pracy silnika podczas jazdy. Wrażenia akustyczne są „podkręcane” za pośrednictwem układu zamontowanego na kolektorze ssącym. Specjalny zawór w zależności od wybranego stylu jazdy otwiera bądź zamyka przewód z membraną a ta wykorzystując podciśnienie z kolektora dolotowego generuje odpowiednie dźwięki i kieruje je dwoma kanałami wprost do grodzi dzielącej silnik od wnętrza. Oprócz tego aktywny układ wydechowy podczas agresywnej jazdy otwiera dodatkowe kanały dla ujścia spalin.

Produkcja NSX-a drugiej generacji rozpocznie się pod koniec kwietnia a pierwsze egzemplarze mają trafić do właścicieli na jesieni tego roku. Sprzedaż będzie prowadzona za pośrednictwem sieci wyselekcjonowanych dealerów Hondy. W Niemczech cena samochodu ma wynosić ok. 180 000 Euro co na tamtejszym rynku odpowiada w przybliżeniu wartości nowego 540-konnego Porsche 911 Turbo. Czy NSX odbierze temu modelowi część klientów?

Tekst: Adam Kołodziejczyk, zdjęcia:Honda,Acura