Toyota Aygo drugiej generacji otrzymała niedawno kilka modyfikacji, które mają uatrakcyjnić ten model i utrzymać go na rynku do nadejścia następcy. Okazuje się, że zmiany objęły nie tylko kosmetyczną korektę wizerunku zewnętrznego. Sięgnęły znacznie głębiej, do samego serca pojazdu. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Toyota Aygo pierwszej generacji zadebiutowała w 2005 roku. Wspólny projekt małego samochodu opracowany przez japońską firmę razem z koncernem PSA okazał się na tyle udany, że kolejne generacje małych pojazdów również powstały przy połączeniu sił konstruktorów z Europy i Japonii. Druga odsłona Aygo (produkowana podobnie jak poprzednik w Czechach) ujrzała światło dzienne w 2014 roku. Cztery lata później Toyota prezentuje samochód odświeżony zarówno zewnętrznie jak i czysto mechanicznie.
Co nowego dostrzeżemy na pierwszy rzut oka? Uwagę zwracają przede wszystkim mocniej zarysowane przetłoczenia w kształcie litery „X” wytłoczone w przednim zderzaku. Inaczej ukształtowano też wloty powietrza. Z tyłu znajdziemy nieco przemodelowane klosze lamp. Oprócz tego, dość typowo dla wszystkich faceliftingów odświeżono paletę kolorów nadwozia i wzorów felg oraz zmieniono obicia tapicerskie zastosowane do wykończenia kabiny. Na listach wyposażenia pojawił się też nowy system multimedialny z ułatwioną integracją ze smartfonami. Tyle, jeśli chodzi o same modyfikacje „kosmetyczne”. Ważniejsze od nich są jednak unowocześnienia wpływające na ekonomikę i komfort jazdy. A jak się okazuje, tych w Toyocie Aygo też nie brakuje.
Na pierwszy ogień przyjrzyjmy się silnikowi. Znana wolnossąca litrowa 3-cylindrowa jednostka napędowa powstająca w polskich zakładach w Wałbrzychu otrzymała sporo unowocześnień. Przekonstruowano w niej zarówno głowicę jak i blok. Zoptymalizowano kształt kanałów wodnych oraz kolektorów i komór spalania. Nowością jest zastosowanie podwójnego systemu wielopunktowego wtrysku paliwa oraz podniesienie stopnia sprężania. Na wałku wydechowym pojawił się układ zmiennych faz rozrządu (wcześniej występował tylko dla zaworów ssących), zaś niektóre z wewnętrznych elementów silnika zostały pokryte supertwardą powłoką umożliwiającą zmniejszenie tarcia. Układ recyrkulacji spalin (EGR) otrzymał chłodnicę, a jedną z poduszek silnika zastąpiono specjalnym amortyzatorem drgań. Cewki zapłonowe i przepustnica również uległy zmianie.
W unowocześnionym silniku Toyoty Aygo rozwijającym 72 KM (wcześniej 69 KM) pracuje zmodyfikowany wałek wyrównoważający niwelujący drżenie jednostki napędowej charakterystyczne dla trzycylindrowych motorów. Inżynierowie Toyoty podkreślają, że dzięki optymalizacji silnika udało się polepszyć parametry pracy, które odpowiadają za wrażenie dynamiki szczególnie podczas jazdy miejskiej. Maksymalny moment obrotowy (93 Nm) wprawdzie zmniejszył się i rozwijany jest przy nieco wyższych obrotach niż dotychczas (4400 obr./min. zamiast wcześniejszych 4300 obr./min.), ale specjaliści z Toyoty przekonują, że zdecydowanie większa jego część dostępna jest od „samego dołu”. Dzięki temu łatwiejsze ma być ruszanie z miejsca, charakterystyczne dla cyklu miejskiego. Motor stał się też bardziej przyjazny środowisku. Spełnia teraz normę Euro 6.2.
Kolejne modyfikacje jakie znajdziemy w Aygo po faceliftingu obejmują układ kierowniczy i zawieszenie pojazdu. Elektryczne wspomaganie otrzymało nowe oprogramowanie. Amortyzatory mają inną charakterystykę tłumienia nierówności, a w przednim zawieszeniu dołożono poduszki dolnych części sprężyn. Wszystko to ma wpływać na polepszenie komfortu jazdy, podobnie jak zwiększona ilość materiałów dźwiękochłonnych. Dodatkowe wygłuszenia znajdziemy pod deską rozdzielczą, w okolicach przednich błotników i słupków a także w drzwiach i tylnej części podłogi.
Unowocześniona Toyota Aygo jest już dostępna w salonach. Na początek oferowane są cztery wersje wyposażeniowe samochodu. Wariant podstawowy wyceniono na 36 900 zł za odmianę 3-drzwiową. Dopłata do lakieru metalizowanego wynosi 1500 zł, zaś dodatkowa para drzwi to koszt 1000 zł. Na życzenie Aygo może być wyposażone w zautomatyzowaną 5-stopniową przekładnię x-shift z którą samochód jest o 3600 zł droższy od wariantu z manualną 5-stopniową skrzynią. Na liście wyposażenia dodatkowego znajdują się m.in. takie udogodnienia jak układ ostrzegania o zmianie pasa ruchu, system bezkluczykowego dostępu i asystent antykolizyjny.
Tekst: Adam Kołodziejczyk, zdjęcia: Toyota