Maxima to w Europie mało znany samochód. W naszym kraju ten model przez pewien czas był sprzedawany, ale wyjąwszy rynek pojazdów używanych obecnie słuch o nim właściwie zaginął. Szkoda, bowiem duży Nissan oferowany na amerykańskim rynku prezentuje się całkiem fajnie.

Od zeszłego roku Japończycy sprzedają w Stanach Zjednoczonych ósmą generację Maximy. Samochód mierzy 489 cm długości (czyli mniej więcej tyle, ile ma Ford Mondeo) i wyróżnia się agresywnie narysowaną linią karoserii przywodzącą na myśl Kię Optima. Nissan twierdzi, że międzynarodowy zespół designerów przy projektowaniu wnętrza i nadwozia Maximy inspirował się wizytą w bazie lotniczej zespołu akrobatycznego marynarki wojennej. Cóż… ciekawa teoria.

Duży Nissan produkowany jest w amerykańskiej fabryce w stanie Tennessee. Zgodnie z dawnym zwyczajem praktykowanym przez japońskie firmy obecne na Północnoamerykańskim rynku, opisywany model występuje wyłącznie z jednym silnikiem pod maską. W Europie byłoby to nie do zaakceptowania, ale za Wielką Wodą jak widać nikomu taka sytuacja nie przeszkadza. Poszczególne wersje Maximy (S, SV, SL, SR, Platinum) różnią się więc między sobą wyposażeniem, zaś przednie koła zawsze napędzane są tą samą dobrze znaną widlastą, wolnossącą sześciocylindrówką z serii VQ.

3,5 –litrowy benzynowy silnik z aluminiowym blokiem i głowicami ma podwójny system zmiennych faz rozrządu i rozwija 300 KM. Motor w swej najnowszej odsłonie, pomimo braku szeroko stosowanego bezpośredniego wtrysku paliwa, wyróżnia się obecnością innych nietypowych rozwiązań. Przykładem mogą być zawory wydechowe wypełnione sodem w celu lepszego odprowadzania ciepła (technologia zaczerpnięta ze sportowego GT-R). Rozrząd w silniku Maximy napędzany jest łańcuchowo. Jednostkę napędową zestawiono z automatyczną bezstopniową skrzynią Xtronic CVT. Przekładnia posiada wbudowany czujnik przeciążeń, dzięki któremu podczas dynamicznej jazdy wyczuwa, że pojazd znajduje się akurat na zakręcie i utrzymuje wyższe obroty silnika.

Zawieszenie Maximy wykorzystuje kolumny MacPhersona zastosowane z przodu i oś wielowahaczową pracującą z tyłu. Układ kierowniczy otrzymał elektrohydrauliczne wspomaganie. Ciekawostką jest system Active Ride Control występujący w sportowo nacechowanej wersji wyposażeniowej SR. W momencie przejeżdżania przez niewielkie wzniesienia poszczególne koła są lekko przyhamowywane, by wygładzać wstrząsy przenoszone przez zawieszenie. Mówiąc o elementach układu jezdnego warto wspomnieć też o specjalnym tłumiku Performance Chassis Damper zamontowanym poprzecznie, niczym stabilizator w przedniej części samochodu. Rozwiązanie to (podobne stosuje Lexus w modelach z serii CT oraz NX) pomaga niwelować drgania nadwozia.

Pośród interesujących pozycji na listach wyposażenia dodatkowego Maximy znajdziemy między innymi systemy Active Noise Cancellation i Active Sound Enhancement. Pierwszy z nich odpowiada za redukcję szumów w kabinie emitując przez głośniki dźwięki zakłócające hałas. Drugi natomiast sztucznie wzmacnia dźwięk silnika potęgując doznania podczas dynamicznej jazdy.

W Stanach Zjednoczonych Nissan nie ukrywa, jakie samochody mają być głównymi rywalami Maximy. Raczej więc nie jest dziełem przypadku fakt, iż za cenę najuboższego BMW Serii 3 z 2-litrowym 180-konnym benzynowym silnikiem i automatyczną skrzynią biegów (tj. ok. 33 tys. dolarów) można kupić podstawową wersję japońskiego sedana…

Tekst: Adam Kołodziejczyk, zdjęcia: Nissan