Koniec z przeciętnością techniczną ubraną w niebanalne szaty karoserii! Teraz Alfa Romeo stawia wszystko na jedną kartę: począwszy od 4C każdy nowy model dzięki dopracowanej technice ma wyróżniać się wspaniałymi właściwościami jezdnymi. Czy zatem Giulia namiesza w segmencie BMW Serii 3?

Przez ostatnich kilkanaście lat można było usłyszeć o designie Alfy Romeo wiele ciepłych słów, jednak z zachwytami nad właściwościami jezdnymi bywało już różnie. W czasach, gdy wielu producentów oszczędza (nawet BMW w pewnych modelach rezygnuje z tylnego napędu na rzecz przedniego), Włosi idą na całość, prezentując limuzynę segmentu D z klasycznym (droższym w produkcji) układem napędowym. Wszystko w imię dostarczenia klientom jak najlepszych wrażeń z jazdy.

Giulia – bo o niej mowa – powstała na nowej platformie podwoziowej o wdzięcznej nazwie Giorgio. Trzeba przyznać, że samochód nie tylko od strony stylistycznej, lecz także z technicznego punktu widzenia prezentuje się bardzo ciekawie. Przednie zawieszenie wykorzystuje podwójne wahacze poprzeczne, zaś tylne układ typu multilink. Długość nadwozia i rozstaw osi praktycznie pokrywają się z parametrami BMW Serii 3. Aluminiowe drzwi oraz elementy zawieszenia, a także wał napędowy wykonany z włókna węglowego (!) wpływają na obniżenie masy Alfy Romeo. Producent deklaruje, że rozłożenie ciężaru między osie zbliżone jest do idealnych proporcji (tj. 50:50).

Na razie paleta silnikowa Giulii na rynku europejskim ogranicza się do trzech jednostek napędowych. Polski cennik otwierają dwa czterocylindrowe diesle o pojemności 2,2 l (150 KM i 180 KM). Koszt podstawowej wersji Giulii to 139 000 zł. Wspomniane silniki łączone są z 6-biegową ręczną bądź 8-biegową automatyczną przekładnią (dopłata 10 000 zł). Obie jednostki napędowe mają aluminiowy blok i głowicę oraz wałek wyrównoważający niwelujący nieprzyjemne drgania charakterystyczne dla diesli. Mocniejszy motor zestawiony z ręczną przekładnią zapewnia przyspieszenie do „setki” w 7,1 sek. Wydaje się to niezłym wynikiem, ale tylko do momentu, gdy spojrzymy na osiągi jedynej w cenniku wersji benzynowej…

3,9 sek.! Takim czasem może pochwalić się odmiana Giulia Quadrifoglio, pod której maską (podobnie jak dach – wykonaną z włókna węglowego) spoczywa 2,9-litrowe V6 BiTurbo z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Silnik ten dostrajali specjaliści z Ferrari. Ma aluminiowy blok i głowice oraz system dezaktywacji połowy cylindrów podczas pracy przy niewielkim obciążeniu. Jednostka napędowa jest o tyle nietypowa, że kąt rozwarcia jej głowic wynosi nie klasyczne dla V6-ki 60, lecz 90 stopni. To rozwiązanie przeważnie występuje wtedy, gdy motory V6 powstają po „odcięciu” dwóch cylindrów z V8-ek. Co prawda Włosi twierdzą, że w przypadku ich silnika konstrukcja z szeroko rozwartymi głowicami wynika z chęci obniżenia środka ciężkości, ale jakoś trudno w to uwierzyć…

Tak czy owak, motor Giulii generuje budzące respekt 510 KM, co czyni go najmocniejszym w historii wszystkich montowanych w drogowych samochodach Alfa Romeo. Wersja Quadrifoglio maksymalnie może rozpędzić się do 307 km/h. W standardowym wyposażeniu znajduje się m.in. zawieszenie z regulowaną charakterystyką pracy amortyzatorów i elektrycznie sterowany przedni spoiler z włókna węglowego wysuwający się spod zderzaka. Za dopłatą dostaniemy takie dodatki jak węglowo-ceramiczne hamulce (33 000 zł) czy fotele Sparco z karbonowym szkieletem (15 500 zł). Giulia Quadrifoglio z bazowym wyposażeniem kosztuje 359 000 zł, co wydaje się rozsądnie skalkulowaną ceną. Słabsze BMW M3 (431 KM) jest o dobrych 10 000 zł droższe.

Podsumowując ofertę nowej Alfy Romeo na polskim rynku trudno przemilczeć fakt braku wersji napędzanych mniejszymi, „cywilnymi” jednostkami benzynowymi. Tymczasem w Ameryce Północnej Giulia będzie oferowana z całkiem ciekawym 2,0-litrowym 276-konnym silnikiem wyposażonym w bezpośredni wtrysk paliwa, system sterowania pracą zaworów MultiAir i turbosprężarkę twin-scroll. W Stanach Zjednoczonych nowa Alfa Romeo będzie też występowała w wersji z napędem na cztery koła (Q4).

Europejczykom pozostaje czekać, aż koncern Fiat Chrysler Automobiles sprowadzi na nasz kontynent inne odmiany Giulii, bowiem z pewnością dla wielu Alfisti samochód ich ukochanej marki z dieslem pod maską nie do końca jest tym, na co tak długo czekali po modelu 159…

Tekst: Adam Kołodziejczyk, zdjęcia: Alfa Romeo