Kilkanaście lat Bentley kazał czekać swoim klientom na całkowicie nową odsłonę dwudrzwiowego Continentala GT. Oto jest! Stworzony na nowej płycie podłogowej, napędzany zmodyfikowanym, podwójnie doładowanym silnikiem W12 i wręcz ultraluksusowy w każdym calu. Poznajcie wszystkie szczegóły najmłodszego dziecka firmy z Crewe.

Oficjalnie to już trzecia generacja dwudrzwiowego luksusowego coupe z Wielkiej Brytanii. Ale znawcy tematu wiedzą dobrze o co chodzi: dwa poprzednie wcielenia Continentala GT bazowały na tej samej płycie podłogowej i były do siebie bardzo zbliżone pod względem techniki. W zasadzie można tu mówić jedynie o faceliftingu pierwotnie zaprezentowanej odmiany z 2003 roku. Teraz jednak postawiono kompleksowo odnowić model i trzeba przyznać, że zrobiono to z rozmachem.

Podstawa to nowa płyta podłogowa na której zbudowano samochód. Struktura nadwozia samonośnego składa się głównie ze stali i częściowo z aluminium. Z lżejszego z metali wykonano wszystkie elementy zewnętrznego poszycia samochodu z wyjątkiem pokrywy (notabene – niewielkiego, bo zaledwie 358-litrowego) bagażnika. Rozstaw osi nowego Continentala GT zwiększono o dobrych 10 cm. Aluminiowe zawieszenie wykorzystuje z przodu podwójne wahacze poprzeczne, zaś z tyłu układ typu multilink. Przy obu osiach umieszczono aktywne, elektrycznie sterowane stabilizatory, które w zależności od sposobu jazdy i prędkości samochodu, w zakrętach potrafią niwelować przechyły ze zmienną siłą. Podobnie jak w Audi (SQ7 i nowe A8), również w Bentleyu system aktywnych stabilizatorów wykorzystuje 48-voltową instalację elektryczną.

Z punktu widzenia komfortu, najważniejszym elementem podwozia nowego Bentleya są trzykomorowe miechy powietrzne umieszczone przy każdym z kół (standardowo 21-calowe, opcjonalnie 22-calowe). W zależności od wybranego programu jazdy (dostępne są Sport, Comfort, Bentley i Custom) zmienia się sposób resorowania, a tym samym twardość pochłaniania nierówności przez samochód. Ale Continental GT jest pojazdem nastawionym nie tylko na wygodę – ma też zapewniać doskonałe osiągi. Stąd obecność pod maską nowego 12-cylindrowego silnika TSI wyposażonego w dwie turbosprężarki typu twin-scroll oraz zmienne fazy rozrządu.

Sześciolitrowe monstrum z czterema rzędami tłoków ułożonymi w kształcie litery „W” (znak rozpoznawczy „dwunastek” z grupy Volkswagena) przymocowano do nadwozia na specjalnych poduszkach (zmieniają charakterystykę tłumienia w zależności od wibracji motoru i od przeciążeń na zakrętach). Silnik „oddycha” przez aktywny układ wydechowy z regulacją przepływu spalin. W12-ka Bentleya posiada trzy odseparowane obiegi układu chłodzenia i dwa systemy wtrysku paliwa (pośredni i bezpośredni). Cała ta skomplikowana technologia pozwala uzyskać 635 KM mocy. Jednostkę napędową wyposażono w system odłączania połowy cylindrów przy oszczędnej jeździe. Oznacza to, że poniżej 3 tys. obr./min. samochód może poruszać się z wykorzystaniem wyłącznie 6 tłoków. Kiedy jednak potrzebujemy pełnej mocy, silnik zagwarantuje nam obłędne 900 Nm momentu obrotowego osiąganego już przy 1350 obr./min.

Takie parametry jednostki napędowej wymagały dobrania do niej odpowiedniej skrzyni biegów, zdolnej przenosić wysoki moment obrotowy. Bentley zdecydował się na 8-stopniową, dwusprzęgłową skrzynię produkowaną przez niemiecką firmę ZF Friedrichshafen AG. Jest to konstrukcja znana z obecnej generacji Porsche Panamery i występuje w kilku wersjach dostosowanych do różnego poziomu mocy samochodów. Maksymalnie przekładnia może przenieść do 1000 Nm momentu obrotowego.

Szybkie zmiany biegów i napęd na obie osie (na przód trafia do 38 proc. momentu obrotowego, w trybie Sport jest to 17 proc.) zapewniają ważącemu ponad 2,2 tony Bentleyowi doskonałe osiągi. Sprint do pierwszej „setki” trwa zaledwie 3,7 sekundy, a prędkość maksymalna (osiągana na siódmym biegu) to ponad 330 km/h. Skuteczne hamowanie z tak dużych prędkości gwarantują gigantyczne hamulce z tarczami o średnicy 420 mm z przodu i 380 mm z tyłu. Warto odnotować, że każdy z przednich zacisków hamulcowych ma w sobie aż po 10 tłoczków!

W środku nowego Continentala GT, tradycyjnie dla wozów brytyjskiej marki z Crewe, panuje luksus w najwyższej postaci. Centralnym elementem deski rozdzielczej jest obrotowy panel umieszczony na środku. W zależności od położenia może on zmienić się w taflę drewnianej inkrustacji, zestaw zegarów (z termometrem, kompasem i zegarkiem) lub 12,3-calowy wielofunkcyjny ekran. Laminowane szyby (boczne oraz przednia) zapewniają optymalne wyciszenie kabiny nasyconej najwyższej jakości tworzywami. Do wykończenia wnętrza każdego Continentala GT używa się ok. 10 m2 szlachetnego drewna, zaś producent zapewnia, że kluczowe elementy kabiny pasowane są nawet z tolerancją do 0,1 mm. Kierowca i pasażer rozsiądą się na opcjonalnych skórzanych fotelach z regulacją w 20 kierunkach. Do wyboru są też trzy różne systemy audio: standardowy 650-watowy, 1500-watowy Bang & Olufsen oraz audiofilski Naim z osiemnastoma głośnikami i 21-kanałowym wzmacniaczem, o łącznej mocy 2200 W. Czysty luksus…

Tekst: Adam Kołodziejczyk, zdjęcia: Bentley