WW czasach kontrolowanego zużycia produktu i dziwacznych działań marketingowych karuzela nowości modelowych dotyczy już nie tylko smartfonów. Producenci aut również odświeżają swoje produkty w wariackim tempie próbując nieustannie nas zachwycać. Jak ma się do tego wszystkiego 9-letnia kariera Volvo XC60 zastępowanego przez nowy model pokazany na tegorocznym salonie samochodowym w Genewie?

Pierwsze XC60 z pewnymi modernizacjami wytrzymało na rynku blisko dekadę. To naprawdę sporo. Jednak nie to jest najciekawsze. Istotne, jak kształtowały się wyniki sprzedaży tego modelu, bowiem to one mówią nam całą prawdę o skali sukcesu. A ta jest w przypadku Volvo olbrzymia. Powstający w Belgii szwedzki SUV średniej wielkości pomimo zaawansowanego wieku konstrukcji do końca rynkowej kariery był najczęściej kupowanym Volvo z całej palety modelowej. Od momentu rozpoczęcia produkcji, jego sprzedaż z każdym rokiem rosła, osiągając w niektórych latach wyniki równe 40 proc. całego zbytu firmy. Nic dziwnego, że nawet w Polsce jeżdżąc XC60 na jednym skrzyżowaniu można natknąć się na trzy (!) identyczne egzemplarze. Podczas testu takie właśnie sytuacje nie były rzadkością… Ale czy na pewno były to takie same samochody? O tym za chwilę…

Chcąc opisać wnikliwie XC60 pierwszej generacji można opowiadać o dobrze wykonanym wnętrzu z dość pojemnym, ładnie wykończonym bagażnikiem. Znalazłoby się też kilka słów o walorach użytkowych, dobrym wyciszeniu kabiny oraz o doskonałych przednich siedzeniach i całkiem wygodnej tylnej kanapie (choć tam akurat miejsca nie ma zbyt wiele). Wypadałoby też dodać akapit traktujący o komfortowym zawieszeniu Volvo, które nawet otrzymawszy zadanie współpracy z 20-calowymi felgami wywiązuje się ze swoich obowiązków prawidłowo. Mógłbym o tym wszystkim pisać, ale zapewne słyszeliście o tym już setki razy przy okazji innych testów XC60. Prawda jest taka, że odbierając Volvo do zimowego testu myślałem tylko o jednej rzeczy. W głowie miałem silnik spoczywający pod aluminiową maską pokrytą srebrno-beżowym lakierem nazwanym Luminous Sand.

No właśnie. Silnik. W swoich nowych modelach (także w nowym XC60) Volvo ucieka od pięciocylindrowych motorów, usilnie idąc w kierunku klasycznych rzędowych „czwórek”, tymczasem w starszych seriach 60 – niczym w ostatnim bastionie samochodowej niepoprawności – Szwedzi postanowili zostawić przy życiu pięciocylindrowego 2,4-litrowego diesla D5. I nie trzeba być wybitnym koneserem motoryzacji, by po wskoczeniu za kierownicę właśnie tę „archaiczną” jednostkę napędową wspomaganą dwiema turbosprężarkami docenić w pierwszej kolejności.

Dźwięk. Tu chodzi o dźwięk. Tak – drodzy księgowi. Wiemy, że taniej jest wyprodukować czterocylindrówkę jednak nie o to w tym wszystkim chodzi. Nierównomierny ton pracy pięciocylindrowca jest nie do podrobienia. Nawet fakt, że silnik pomimo nominalnie sporej mocy (po optymalizacji Polestar 230 KM!) niezbyt dynamicznie rozpędza ciężkie XC60 niczego tu nie zmienia. 2,4-litrowca po prostu miło się słucha. Dzięki temu podróż szwedzkim SUV-em to oprócz wysokiego poziomu komfortu także uczta dla uszu. Szczególnie wtedy, gdy obrotomierz wskazuje wartości kompletnie bezsensowne z punktu widzenia ekonomiki jazdy. Jednostka napędowa wydaje z siebie interesujący bulgot podszyty świstem po przekroczeniu ok. 3 tys. obr./min. Oczywiście podróżując w ten sposób spalimy idiotycznie duże ilości paliwa i wcale nie będziemy na drodze najszybsi.

Sportowe zapędy kierowcy Volvo skutecznie tłumi klasyczna automatyczna skrzynia biegów. Ma ona sześć przełożeń i swoją pracą jasno daje do zrozumienia, że nigdzie jej się nie spieszy. Zamiany biegów następują więc gładko, bez szarpnięć i z charakterystycznym dla automatów „ślizgiem” po skali obrotomierza. Może i ma to swój urok, ale wydaje się mimo wszystko niedzisiejsze. Do charakteru pracy i genialnej ścieżki dźwiękowej pięciocylindrowca zdecydowanie bardziej pasuje manualna przekładnia z którą XC60 D5 wciąż jest jeszcze oferowane (w takiej wersji jest o dobrych 9000 zł tańsze).

Ten tekst to pożegnanie starego modelu Volvo. Nieco refleksyjnie wypadałoby więc na koniec recenzji życzyć nowemu XC60 równie szerokiej klienteli, co odchodzącej wersji. Przy okazji jednak ciśnie się na usta pytanie: co z pięciocylindrowym dinozaurem? W aktualnym modelu silnik 2,4 D5 nie będzie bowiem dostępny. Jeśli więc bardziej niż sterowanie samochodem za pomocą tabletu kręci Was dźwięk, który wydobywa się spod maski, to czym prędzej zapolujcie na ostatnie sztuki XC60 pierwszej generacji stojące gdzieś u dealerów Volvo. Kwota zakupu może i nie będzie bardzo atrakcyjna, ale pewne rzeczy po prostu nie mają swojej ceny…

Tekst i zdjęcia: Adam Kołodziejczyk

KARTA TESTU DROGOWEGO

Volvo XC60 D5 AWD Summum Polestar
Cena wersji testowanej 212 300 zł
Cena pojazdu testowanego 258 050 zł
Dane podstawowe
Długość 4644 mm
Szerokość 1891 mm
Wysokość 1713 mm
Rozstaw osi 2774 mm
Masa własna 1915 kg
Pojemność bagażnika 495 l
Pojemność zbiornika paliwa 70 l
Nadwozie/zawieszenie
Typ nadwozia / ilość drzwi SUV/5
Ilość miejsc 5
Zawieszenie (przód/tył) Kolumny MacPhersona / układ wahaczy
Ukł. kier. wsp. elektryczne
Hamulce (przód/tył) TW/T
Ogumienie (przód/tył) 244/45/R20/255/45/R20
Ogumienie wersji bazowej 235/65/R17
Grubość lakieru 90 – 210 µm
Prześwit z przodu 32 cm
Prześwit z tyłu 35 cm
Silnik
Pięciocylindrowy, rzędowy, diesel, montowany poprzecznie, aluminiowy blok, aluminiowa głowica, 20 zaworów w układzie DOHC, napęd rozrządu oraz pompy wodnej paskiem zębatym, bezpośredni wtrysk paliwa typu common rail, dwie turbosprężarki, system start-stop.
Pojemność 2400 ccm
Max moc 230 KM/4000 obr./min.
Max mom. obr. 470 Nm/1750 obr./min.
Skrzynia biegów/napęd
Automatyczna, 6-biegowa, tryb manualnej zmiany, napęd 4×4
Osiągi/zuż. paliwa – dane producenta
Prędkość maksymalna 210 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 8,0 sek.
Zużycie paliwa (l/100km) miasto/trasa/średnie 6,7/5,1/5,7
Zużycie paliwa (l/100km) – pomiar
Trasa (mieszany styl jazdy) 8,8
Warunki pogodowe podczas testu
Temperatura – 7 °C, sucho, przelotne opady śniegu.
NOTATKI TESTOWE

  • Podczas nocnych podróży XC60 docenimy genialne przednie reflektory które pozwalają jechać z dużymi prędkościami bez włączania świateł drogowych.
  • Stara szkoła: w XC60 pierwszej generacji znajdziemy przyciski, przełączniki, kierownicę i inne detale wnętrza, które znamy jeszcze z serii 60 oraz 80. To poprzednia epoka w szwedzkiej firmie. Okres sprzed wprowadzenia do produkcji modeli XC/S/V90 też ma swój urok…
  • Skórzana tapicerka Softleather Inscription w pierwszej generacji XC60 wymaga dopłaty ponad 8000 zł. Na przednich fotelach siedzi się niebiańsko komfortowo, a to nie koniec wygód. Jest jeszcze funkcja automatycznego podgrzewania siedzeń.
  • Zadziwiająco dużo centymetrów: XC60 pierwszej generacji może się pochwalić aż 23-centymetrowym prześwitem. To zdecydowanie więcej niż oferują inne konkurencyjne SUV-y. Nowy model niestety nie ma już tak wysoko podniesionego nadwozia.
  • Ostatnie z Belgii – nowe XC60 pokazane na tegorocznym salonie samochodowym w Genewie jest produkowane w Szwedzkim Torslanda, a nie tak, jak jego testowany poprzednik w belgijskim Genk. Z wizerunkowego punktu widzenia przeniesienie miejsca produkcji to pozytywna zmiana.
  • W codziennej eksploatacji XC60 nieco męczy kierowcę sporą średnicą zawracania. Trzeba do tego przywyknąć i odpowiednio planować manewry parkingowe nieco wcześniej skręcając kierownicę na maksimum.