SSuzuki Baleno to zaskakujący samochód: tylko utwierdza mnie w sceptycznym podejściu do ekologicznych wynalazków montowanych w nowoczesnych autach. Oto w erze hybryd i downsizingowych 3-cylindrowych BMW, tym razem do naszych testów trafił relatywnie prosty konstrukcyjnie pojazd pozbawiony systemu start-stop, ze zwykłym benzynowym czterocylindrowym silnikiem, bez tryliona turbosprężarek i wymyślnej elektroniki zachęcającej kierowcę do oszczędzania paliwa. Baleno 1.2 nie ma tego wszystkiego, więc nie pokaże Wam ile wirtualnych roślinek wyhodowaliście dzięki delikatnej jeździe. Nie posiada aktywnej żaluzji przesłaniającej chłodnicę, by polepszyć opływ powietrza i nie uświadczycie w nim elektroniki sterującej odzyskiem energii przy hamowaniu czy nawet 6-stopniowej skrzyni biegów, która wydaje się nieodzowna przy oszczędzaniu paliwa na autostradzie. I co? Czy w związku z tym, podczas przeprowadzania testu Suzuki ucierpiał jakiś motylek? Nie. Powiem więcej: proste Baleno okazało się oszczędniejsze od wielu eko-pojazdów, jakie znam. Podczas pomiaru w trasie zużyło nieco ponad 4 litry benzyny na 100 km. Cztery! Tak – to prawda. Wynik nie kłamie (komputer pokładowy pomylił się o 0,2 l/100km). Nie mam więcej pytań i myślę, że Wy też nie… Pierwszy temat uważam więc za omówiony. Przejdźmy zatem do kolejnego, odpowiadając na pytanie czy Baleno oferuje coś jeszcze prócz oszczędnego silnika, co zachęci kierowców do jego zakupu? Owszem. Na przykład duże wnętrze.

Suzuki zbudowane na nowej płycie podłogowej japońskiej firmy to konkurent takich aut jak Volkswagen Polo czy Renault Clio. Oba przytoczone modele stając do porównania z Baleno mogą jednak ze wstydem schować się w cień, gdy mówimy o ilości przestrzeni na tylnej kanapie i w bagażniku (tu obdarzonym podwójną podłogą). Co innego, kiedy klient oglądający złotówkę z każdej strony zacznie patrzeć na jakość wykonania kabiny… Tu niestety nie będzie już tak wesoło.

Dosłownie wszystkie plastiki w Baleno są twarde jak skała, a część z nich na domiar złego bardzo łatwo można porysować. Funkcjonalnie rozplanowana kabina Suzuki to mieszanka bardziej i mniej udanych rozwiązań: przysłowiowych europeizmów (jak centralny ekran dotykowy lub kolorowy wyświetlacz obok prędkościomierza) i japonizmów (jak np. przestawiane rygle w drzwiach czy „patyczki” do sterowania komputerem pokładowym miedzy zegarami). Środkowa część deski rozdzielczej może i wygląda ładnie, jednak do rozlokowania umieszczonych tam przycisków trudno się przyzwyczaić. Tak, jak do elektrycznie wspomaganego układu kierowniczego…

Stwierdzam to z przykrością, bo 4 lata temu testowałem genialnego Swifta Sport i dzięki temu wiem, że Suzuki jest w stanie zrobić całkiem niezły układ kierowniczy. Niestety w Baleno takiego nie znajdziecie. Najwyraźniej ktoś w dziale konstrukcyjnym stwierdził „wstawmy tam taką metalową parówkę” i na tym zakończono prace. Efekt? Podczas prowadzenia na wprost samochód zachowuje się dziwnie: wymaga ciągłych korekt toru jazdy, choć w środkowym położeniu nawet spore ruchy kierownicą nie wywołują żadnej reakcji auta. W zakrętach mamy dość mgliste pojęcie o tym, na ile są wychylone przednie koła. Plusem jest to, że układ kierowniczy nie pracuje zbyt lekko. Idźmy dalej…

Słyszałem negatywne komentarze testujących na temat skrzyni biegów Baleno i szczerze mówiąc nie wiem skąd się one biorą. Lewarek porusza się gładko, ma krótkie skoki i trafia tam, gdzie powinien. Na piątce, przy 100 km/h wał korbowy obraca się z prędkością zaledwie ok. 2 tys. obr./min., co częściowo wyjaśnia dobre wyniki zużycia paliwa. Na pochwały zasługuje też sensownie ustawione, cicho pracujące zawieszenie Suzuki. Posłusznie filtruje ono niedoskonałości dróg, a jeśli coś miałbym mu zarzucić, to przyczepiłbym się do pracy zamontowanej z tyłu belki skrętnej. W szybko pokonywanych zakrętach najeżonych nierównościami tył Baleno potrafi nieco „uciec”, ale na miły Bóg: kto tym samochodem będzie ganiał po wirażach? Uspokajający jest fakt, że ESP stanowi standardowe wyposażenie. Podobnie zresztą jak sześć poduszek powietrznych.

Nie tylko te elementy znajdziemy w podstawowej wersji Baleno za 43 900 zł. Są tam też manualna klimatyzacja, centralny zamek i elektrycznie sterowane przednie szyby. Brakuje radia i… kanału nawiewu powietrza na nogi pasażerów tylnej kanapy. Pojawia się on dopiero w drugiej od góry wersji. Dziwna oszczędność.

Jaki jest główny wniosek z tego testu? Baleno to niezły pojazd, który jednak wymaga oszlifowania układu kierowniczego i poprawy jakości materiałów we wnętrzu. Można to zrobić przy okazji pierwszego lepszego liftingu, choć sam nie wierzę, że takie zmiany zostaną wprowadzone. Ale kto wie? W końcu jak już powiedziałem na wstępie: Baleno to zaskakujący samochód.

Tekst i zdjęcia: Adam Kołodziejczyk

KARTA TESTU DROGOWEGO

Suzuki Baleno 1.2 DualJet Elegance
Cena wersji testowanej 58 900 zł
Cena pojazdu testowanego 60 790 zł
Dane podstawowe
Długość 3995 mm
Szerokość 1745 mm
Wysokość 1470 mm
Rozstaw osi 2520 mm
Masa własna 920 kg
Pojemność bagażnika 320 l
Pojemność zbiornika paliwa 37 l
Nadwozie/zawieszenie
Typ nadwozia / ilość drzwi Hatchback/5
Ilość miejsc 5
Zawieszenie (przód/tył) MacPherson / belka skrętna
Ukł. kier. wsp. elektryczne
Hamulce (przód/tył) TW/T
Ogumienie (przód/tył) 185/55/R16/185/55/R16
Ogumienie wersji bazowej 175/65/R15
Grubość lakieru 100 – 210 µm
Prześwit z przodu 18 cm
Prześwit z tyłu 30 cm
Silnik
Czterocylindrowy, rzędowy, benzynowy, montowany poprzecznie, 16 zaworów w układzie DOHC, napęd rozrządu łańcuchem, układ zmiennych faz rozrządu (VVT), wielopunktowy podwójny wtrysk paliwa.
Pojemność 1242 ccm
Max moc 90 KM/6000 obr./min.
Max mom. obr. 120 Nm/4400 obr./min.
Skrzynia biegów/napęd
Manualna, 5-biegowa, napęd przedni
Osiągi/zuż. paliwa – dane producenta
Prędkość maksymalna 180 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 12,3 sek.
Zużycie paliwa (l/100km) miasto/trasa/średnie 5,4/3,6/4,3
Zużycie paliwa (l/100km) – pomiar
Trasa (spokojny styl jazdy) 4,2
Średnie (mieszany styl jazdy) 5,6
Warunki pogodowe podczas testu
Temperatura 20 – 28 °C, sucho.
NOTATKI TESTOWE

  • W Baleno jest sporo rzeczy, które cieszą po prostu tym, że są zwyczajne.Przykład? Dożyliśmy takich czasów, że nowy samochód w którym zamontowano termometr cieczy chłodzącej to niemalże ewenement. Suzuki na szczęście go ma…
  • …niestety ma też alarm antykolizyjny, który jest zdecydowanie zbyt wrażliwy i to bez względu na ustawioną czułość (do wyboru dwa stopnie). Układ można wyłączyć, ale uzbraja się przy każdym ponownym uruchomieniu auta. Radar ukryto z przodu pojazdu, za emblematem na atrapie chłodnicy.
  • Kamera cofania z dużym wyświetlaczem pomaga przy parkowaniu. Dzięki dodatkowemu okienku w słupku „C” manewrowanie Suzuki nie stanowi problemu.
  • Oszczędności w wykończeniu produkowanego w Indiach Baleno widać nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz pojazdu. Czarna okleina ram drzwiowych zamiast z jednego kawałka składa się z 3 odrębnych pasków folii.
  • Silnik Suzuki po przekroczeniu 3 tys. obr. /min. zaczyna przyjemnie „świszczeć”. Oprócz systemu zmiennych faz rozrządu motor kryje w sobie jedną ciekawostkę technologiczną. To podwójny wielopunktowy wtrysk paliwa. Na każdy cylinder przypadają dwa wtryskiwacze. Łańcuch rozrządu jest widoczny po odkręceniu korka wlewu oleju.
  • Wskaźnik wykorzystania mocy i momentu obrotowego w 90-konnym aucie? To tak samo zbędne, jak czujnik przeciążeń… Oba te elementy zamontowano w Baleno. Nie wiadomo, po co…