OOceniając Forda Ka+ wyłącznie na podstawie jego pochodzenia, można dojść do błędnych wniosków. W końcu jakie są pierwsze skojarzenia na temat małego auta produkowanego w Brazylii? Od razu nasuwa się myśl, że to tani produkt dla mas, który w XXI-wiecznej Europie, nastawionej na uwielbienie dla pojazdów z tak zwanej półki premium, nie ma racji bytu. Tymczasem w przypadku Forda Ka+ wszystko wygląda trochę inaczej.

Nie wiem czy ktokolwiek jeszcze pamięta, ale w 2014 roku Ford Ka przez chwilę kosztował niespełna 26 tys. zł, co czyniło go najtańszym nowym samochodem dostępnym na polskim rynku. To jednak historia. Współczesne Ka nazywa się Ka+. Ma pięcioro drzwi, całkiem spory blisko 2,5-metrowy rozstaw osi i nadwozie o długości niecałych czterech metrów. Samochód nie powstaje już na platformie Fiata 500, lecz dzieli podwozie z Fordem Fiesta poprzedniej generacji. Ka+ to więc zdecydowanie dojrzalsza konstrukcja niż Ka i widać to dosłownie na każdym kroku. Również w cenniku. Ale o tym na koniec. Najpierw zacznijmy od wnętrza.

Kabina Forda do złudzenia przypomina Fiestę. O motoryzacyjnych genach Ka+ przypomina mnóstwo detali. Kształt deski rozdzielczej, panele z przełącznikami, kierownica, ekran do obsługi systemu multimedialnego SYNC3, dźwigienki kierunkowskazów etc. Wszystko jest znajome i pochodzi z półek Forda z których pobrano części użyte do stworzenia kabin innych modeli takich jak np. Fiesta, Focus trzeciej generacji albo EcoSport. Czy to źle? Bynajmniej. Oczywiście nie spodziewajmy się takiej samej jakości materiałów, co we Fieście. Tworzywa sztuczne użyte do wykończenia boczków drzwiowych i deski rozdzielczej w Ka+ są twardsze, ale sam sposób ich montażu nie budzi zastrzeżeń.

We wnętrzu nie ma fragmentów nieosłoniętych tapicerką, a pojemność kabiny jest wystarczająca dla czterech dorosłych osób. W tej kwestii Ka+ jest w pełni funkcjonalnym miejskim samochodem zahaczającym już o segment B. Nawet bagażnik ma przyzwoite 270 litrów pojemności i wykończono go nieźle. To jednak początek całej zabawy, bo najważniejsze – jak to zwykle bywa w przypadku Fordów – zaczyna się za kierownicą.

Tutaj Ka+ zdecydowanie punktuje. Samochód ma przyjemną charakterystykę pracy układu kierowniczego. Nie jest on przesadnie mocno wspomagany i daje dobre wyczucie tego, co dzieje się z przednimi kołami. Dźwignia zmiany biegów pracuje precyzyjnie, a sposób zestrojenia sprzęgła powoduje, że do Forda po prostu wsiada się i jedzie, momentalnie przyzwyczajając się do jego natury. Nie ma niepotrzebnych „kangurków”, trudności z dawkowaniem gazu podczas ruszania i temu podobnych spraw. Od pierwszych kilometrów łatwo zżyć się z tym samochodem i to jest jego ogromną zaletą, która nie występuje wcale we wszystkich autach.

Zawieszenie Forda Ka+ ma prostą budowę. Z przodu pracują kolumny MacPhersona, a z tyłu belka skrętna. Całość spisuje się nieźle nie wydając z siebie żadnych niepokojących dźwięków. Podwozie zestrojono z myślą o umiarkowanie szybkiej jeździe. Poprawnie wychwytuje nierówności, ale nie ma co nastawiać się na większe emocje za kierownicą. Miękkość pracy zawieszenia dobrze filtrującego wyboje okupiono tym, że nadwozie Ka+ w ostrzej pokonywanych zakrętach potrafi się dość mocno wychylać. Ale spokojnie. Granicę możliwości zawieszenia nakreślono bardzo czytelnie, dzięki czemu kierowca dokładnie wie kiedy zaczyna przeginać. A o to nie jest wcale tak łatwo. Dlaczego?

Pod maską testowanego Ka+ pracował wolnossący 85-konny trzycylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,2 litra. To nowa jednostka dzieląca część architektury z 1,5-litrowym EcoBoostem stosowanym w Fieście ST. Nie ma co jednak liczyć na choćby cząstkę emocji związanych z proweniencją motoru. Silnik Ka+ pracuje względnie cicho, nie generując nieprzyjemnych wibracji. Szczerze mówiąc, właśnie to jest jego największa zaletą. Charakterystyczny terkot dociera do pasażerów wyłącznie na wysokich obrotach, na które i tak nie warto się zapędzać. Jeśli komuś zależy na lepszych osiągach powinien wybrać turbodiesla, który też jest nowością w palecie Ka+.

Podstawowy 70-konny Ford Ka+ kosztuje nieco ponad 41 tysięcy złotych. Testowana wersja Active, stylistycznie upodobniona do modnych crossoverów (plastikowe osłony nadkoli, relingi dachowe, podwyższone o 30 mm zawieszenie z dłuższymi sprężynami), to już wydatek prawie 52 tys. zł. Czy warto? W obecnej chwili na rynku istnieje w zasadzie tylko jeden rywal Forda Ka+ Active. Jest nim Dacia Sandero Stepway (Panda City Cross i Ignis są sporo mniejsze). Z podobnym wyposażeniem i 90-konnym silnikiem pod maską, Dacia kosztuje o kilka tysięcy złotych mniej od Forda, ale przegrywa z nim w jednej ważnej konkurencji. Nie prowadzi się jej tak przyjemnie. I właśnie to może być główną kartą przetargową Ka+. W każdej wersji.

Tekst i zdjęcia: Adam Kołodziejczyk

KARTA TESTU DROGOWEGO

Ford Ka+ Active 1.2 Ti-VCT 85 KM
Cena wersji testowanej 51 600 zł
Cena pojazdu testowanego 56 500 zł
Dane podstawowe
Długość 3955 mm
Szerokość 1743 mm
Wysokość 1551 mm
Rozstaw osi 2486 mm
Masa własna 1066 kg
Pojemność bagażnika 270 l
Pojemność zbiornika paliwa 42 l
Nadwozie/zawieszenie
Typ nadwozia / ilość drzwi Hatchback/5
Ilość miejsc 5
Zawieszenie (przód/tył) Kolumny MacPhersona / Belka skrętna
Ukł. kier. wsp. elektryczne
Hamulce (przód/tył) T/B
Ogumienie (przód/tył) 185/60/R15/185/60/R15
Ogumienie wersji bazowej 195/55/R15
Grubość lakieru 90 – 130 µm
Prześwit z przodu 28 cm
Prześwit z tyłu 36 cm
Silnik
Trzycylindrowy, rzędowy, benzynowy, montowany poprzecznie, 12 zaworów w układzie DOHC, aluminiowy blok, aluminiowa głowica, napęd rozrządu paskiem zanurzonym w kąpieli olejowej, wielopunktowy wtrysk paliwa, system zmiennych faz rozrządu dla zaworów po stronie dolotowej i wydechowej, system start-stop, pompa oleju o regulowanej wydajności.
Pojemność 1194 ccm
Max moc 85 KM/5500 obr./min.
Max mom. obr. 115 Nm/4250 obr./min.
Skrzynia biegów/napęd
Manualna, 5-biegowa, napęd na przednią oś.
Osiągi/zuż. paliwa – dane producenta
Prędkość maksymalna 169 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 13,5 sek.
Zużycie paliwa (l/100km) miasto/trasa/średnie 6,8/5,0/5,7
Zużycie paliwa (l/100km) – pomiar
Średnie (mieszany styl jazdy) 6,3
Trasa (spokojny styl jazdy) 5,6
Warunki pogodowe podczas testu
Temperatura minus 6 – 2 °C, sucho.
NOTATKI TESTOWE

  • Kabina Forda Ka+ charakteryzuje się dobrą widocznością z miejsca kierowcy. Wpływają na to zarówno wysoko umiejscowione fotele jak i stosunkowo cienkie słupki. Może dlatego w opcji dostępne są jedynie tylne czujniki parkowania.
  • Wnętrze Ka+ okazuje się całkiem nieźle wyciszone. Podróżowanie z prędkościami rzędu 120 km/h nie stanowi większego problemu. Przy szybkościach autostradowych należy jednak uważać na podmuchy wiatru. Stosunkowo lekkie nadwozie Forda jest na nie podatne.
  • Ford deklaruje, że nieobciążone Ka+ w wersji Active dysponuje 18-centymetrowym prześwitem. Powinien on wystarczyć na to, aby od czasu do czasu zjechać na polną drogę. Podobną wartością może się pochwalić większość klasycznych SUV-ów średniej wielkości.
  • Boczne lusterka są niewielkie, ale ich powierzchnia okazuje się wystarczająca do dobrej obserwacji otoczenia samochodu.
  • Przednie fotele Forda Ka+ przewidziano raczej dla szczupłych użytkowników. Siedziska i oparcia tęższym osobom mogą wydać się za wąskie. Z kolei tylną kanapę ukształtowano w taki sposób, że nawet dłuższe podróże nie powinny stanowić kłopotu. W małych samochodach nie jest to oczywiste.
  • W Fordzie Ka+ po faceliftingu wreszcie pojawił się przycisk do otwierania bagażnika z zewnątrz. Umieszczono go na pokrywie, pod emblematem. Może nie wygląda on jakoś specjalnie elegancko, ale poprawia funkcjonalność.