ZZ Dacią Duster łączą mnie same miłe wspomnienia. Osiem lat temu testując egzemplarz pierwszej generacji, zabrałem rumuńskiego SUV-a w długą podróż po polskim wybrzeżu. Noclegi w samochodzie, wieczorne koncerty rockowe i letnie wchody słońca – to obrazki z tej eskapady, które stają mi przed oczami za każdym razem, kiedy myślę o uterenowionej Dacii. Dlatego z radością odebrałem kartę do nowego Dustera i rozpocząłem test sprawdzający kolejną odsłonę budżetowego SUV-a. Czy jest ona tak samo fajna jak jej poprzednik?

Na początek wyjaśnienie. To nie pomyłka ani żaden żart. W tym tekście, kilka linijek wyżej naprawdę padło słowo „karta”. Wszystko się zgadza, bowiem Duster drugiej generacji to już nie taki biedny i okrojony z dodatków samochód. Oczywiście podstawowa odmiana (po ośmiu latach cena za bazowy wariant to nadal kuszące 39 900 zł) wciąż nie ma „klimy”, radia czy elektrycznie sterowanych lusterek. Najuboższa wersja rumuńskiego bestsellera dostała za to w standardzie komplet poduszek powietrznych (razem z kurtynami), a jeśli nie pożałujemy grosza siedząc przy konfiguratorze, to nasza Dacia będzie wyposażona w system wspomagania parkowania multiview camera (obraz z czterech kamer dookoła pojazdu), wspomniany wcześniej dostęp bezkluczykowy Keyless Entry czy radar kontroli martwego pola w lusterkach.

Pod maską pomarańczowego Dustera, który trafił do naszego testu pracowała 1,3-litrowa 150-konna benzynowa jednostka napędowa debiutująca w palecie silnikowej Dacii. Można powiedzieć, że wcześniej jej miejsce zajmował motor 1.2 TCe, który błysnąwszy w cennikach dosłownie zniknął. Wszystko z powodu zamieszania z normami emisji spalin. Obecnie gama benzynowych jednostek napędowych dostępnych do Dustera wygląda następująco: podstawowy silnik to wolnossący 1.6 SCe o mocy 115 KM (dostępny również z instalacją LPG), a powyżej niego sytuują się dwie odmiany turbodoładowanego 1.33 TCe – słabsza i mocniejsza.

Z nowej czterocylindrowej jednostki 1.3 l z bezpośrednim wtryskiem benzyny korzysta również Mercedes-Benz Klasy A, co może świadczyć…. Dobra – zagalopowałem się. W dzisiejszych czasach nie świadczy to o niczym, oprócz unifikacji oraz cięcia kosztów. Pozytywny fakt jest natomiast taki, że opisywany motor wszczepiony po maskę Dacii, robi z niej prawdziwą torpedę. Ważący nieco ponad 1300 kg Duster po przekroczeniu ok. 2000 obr./min. dostaje prawdziwego szału i zapewnia przyspieszenia lepsze od przewidywanych. Po mocnym naciśnięciu na pedał gazu samochód chętnie odjeżdża do przodu w zasadzie na każdym spośród sześciu dostępnych biegów. Warto wspomnieć, że lewarkowi manualnej skrzyni przy włączaniu ostatniego przełożenia zdarza się nie do końca trafiać w wybrane miejsce, ale to akurat drobna niedogodność do której da się przywyknąć.

Jeśli chodzi o zestrojenie zawieszenia, Dacia ewidentnie preferuje spokojną, komfortową jazdę. Podwozie Dustera pracuje więc miękko, prawidłowo wyławiając nierówności i izolując nas od nich nawet wtedy, gdy na osiach mamy zamontowane spore 17-calowe koła. Niestety pochodną miękkiego zestrojenia podwozia jest to, że nadwozie Dustera na zakrętach wychyla się dość poważnie na boki. Podczas przyspieszeń przód charakterystycznie unosi się do góry, za to przy hamowaniach poczujemy mocne „nurkowanie”. Dustera nie stworzono do dynamicznej jazdy i czuć to także po sposobie pracy układu kierowniczego – silnie wspomaganego i przekazującego kierowcy niewiele informacji o tym, na ile przednie koła są skręcone. W tym miejscu można zatęsknić za pierwszą generacją rumuńskiego SUV-a, która zachowywała się w zakrętach nieco lepiej, ale za to ewidentnie nie błyszczała w kategorii „wnętrze”…

Koronny przykład stanowiło jego wyciszenie. W nowym Dusterze wciąż usłyszymy podczas jazdy tajemnicze szumy i świsty dobiegające zza grodzi silnikowej i z okolic błotników pozbawionych pełnych nadkoli. Ich natężenie jest jednak nieco mniejsze. Drzwi nie brzdąkają już radośnie przy zamykaniu, a przednią część kabiny wyposażono w dużą ilość schowków i kieszeni, których ewidentnie brakowało w starym modelu. W Dusterze drugiej generacji nie można też narzekać na brak miejsca w kabinie, choć na przykład kierowcy trudno będzie przyjąć wygodną pozycję pomimo regulacji wysokości fotela i kierownicy. Pasażerowie podróżujący z tyłu rozgoszczą się na wygodnej kanapie wyposażonej w długie, głębokie siedzisko. Bagażnik ma przyzwoite 445 litrów, ale jeśli wybierzemy wersję z kołem zapasowym, to z przestrzeni przeznaczonej na walizki „wyparuje” nam 69 litrów.

Podsumowując moje spotkanie z nowym Dusterem pokusiłbym się o stwierdzenie, że drugie wcielenie uterenowionej Dacii pomimo paru ulepszeń, pod względem realizacji filozofii „SUV-a dla ludu” wciąż najwięcej sensu ma w swoich tanich odmianach. Dodatkowe konie mechaniczne za które zapłacimy w przypadku topowej wersji 150 TCe raczej trudno będzie wykorzystać.

Tekst i zdjęcia: Adam Kołodziejczyk

KARTA TESTU DROGOWEGO

Dacia Duster Prestige 1.3 TCe 150 FAP
Cena wersji testowanej 69 650 zł
Cena pojazdu testowanego 77 800 zł
Dane podstawowe
Długość 4341 mm
Szerokość 1804 mm
Wysokość 1693 mm
Rozstaw osi 2674 mm
Masa własna 1309 kg
Pojemność bagażnika 445 l
Pojemność zbiornika paliwa 50 l
Nadwozie/zawieszenie
Typ nadwozia / ilość drzwi SUV/5
Ilość miejsc 5
Zawieszenie (przód/tył) Kolumny MacPhersona / Belka skrętna
Ukł. kier. wsp. elektryczne
Hamulce (przód/tył) TW/B
Ogumienie (przód/tył) 215/60/R17/215/60/R17
Ogumienie wersji bazowej 215/65/R16
Grubość lakieru 110 – 150 µm
Prześwit z przodu 31 cm
Prześwit z tyłu 40 cm
Silnik
Czterocylindrowy, rzędowy, benzynowy, montowany poprzecznie, 16 zaworów w układzie DOHC, napęd rozrządu łańcuchem, bezpośredni wtrysk paliwa, turbosprężarka, system start-stop, filtr cząstek stałych.
Pojemność 1333 ccm
Max moc 150 KM/5250 obr./min.
Max mom. obr. 250 Nm/1700 obr./min.
Skrzynia biegów/napęd
Manualna, 6-biegowa, napęd na przednią oś.
Osiągi/zuż. paliwa – dane producenta
Prędkość maksymalna 191 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 10,4 sek.
Zużycie paliwa (l/100km) miasto/trasa/średnie 7,3/5,3/6,0
Zużycie paliwa (l/100km) – pomiar
Średnie (spokojny styl jazdy) 7,1
Warunki pogodowe podczas testu
Temperatura 6 – 20 °C, przelotne opady deszczu.

NOTATKI TESTOWE

  • Dacia Duster w każdej wersji dysponuje sporym 210-milimetrowym prześwitem. Pozwala to na pokonywanie gruntowych dróg bez obawy o uszkodzenie elementów podwozia.
  • Niebawem cennik Dustera wzbogaci się o wersję 4×4 z benzynowym 150-konnym silnikiem 1.3 TCe. To dobra wiadomość, gdyż właśnie takiego wariantu brakuje w palecie modelu.
  • W Rosji wciąż dostępna jest Dacia Duster poprzedniej generacji. Samochód ten sprzedawany jest pod nazwą Renault Duster i może mieć pod maską wolnossącą benzynową dwulitrową jednostkę o mocy 140 KM. W wyposażeniu dodatkowym znajdziemy przydatną w chłodnym klimacie podgrzewaną przednią szybę.
  • Kolor Orange Atacama idealnie pasuje do pudełkowatej bryły nowego Dustera. Pomarańczowy metalizowany lakier wymaga dopłaty 2000 zł.
  • Fabryczny radioodtwarzacz w najwyższej wersji wyposażenia Dustera ma duży dotykowy ekran i gra naprawdę przyzwoicie.
  • Opinie na temat funkcjonowania wskaźników paliwa w Dacii bywają różne. Często zdarza się, że paliwomierz przez długi czas pokazuje pełny bak, a potem nagle wykazuje znaczny ubytek benzyny. W testowanym Dusterze ta przypadłość nie występowała.
  • Oparcia przednich foteli to najsłabszy punkt całej kabiny Dacii. Siedzenia są na tyle niewygodne, że po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów czasem można poczuć ból w plecach. Sytuacji nie ratuje regulacja lędźwiowa.