Nawet doskonałe konstrukcje po pewnym czasie wymagają gruntownych zmian. Dlatego właśnie, po blisko czterdziestu latach od prezentacji pierwszego Mercedesa klasy G, Niemcy prezentują następcę tego legendarnego modelu. Nowy samochód pod względem rozwiązań technicznych pozostał prawdziwą terenówką z krwi i kości, natomiast we wnętrzu przeszedł sporą metamorfozę.

Cztery dekady to w motoryzacji wieczność. Mercedes systematycznie unowocześniał dotychczas produkowaną Klasę G, ale możliwości modyfikacji powoli zaczęły się kończyć. Chciano zaoferować klientom coś nowego, by utrzymać zainteresowanie rynku. Warto tu powiedzieć, że jak na tak wiekową konstrukcję dotychczas produkowana Klasa G i tak cieszyła się sporym popytem. Jeszcze niedawno, roczna sprzedaż tego „staruszka” sięgała 20 tys. sztuk, co jak na bazową cenę tego niszowego samochodu oscylującą wokół ok. 400 tys. zł. i tak było wynikiem naprawdę dobrym. Teraz jednak przyszedł czas na nową Klasę G i nowe rekordy popularności.

Obecny model, podobnie jak jego poprzednik będzie produkowany w austriackiej fabryce firmy Magna Steyr w miejscowości Graz. Klasa G wizualnie zmieniła się w niewielkim stopniu. W dalszym ciągu wyróżnia się też konstrukcją typową dla „prawdziwych” samochodów terenowych. Nadwozie osadzono więc na solidnej ramie, a w układzie napędowym pracują reduktor oraz trzy mechanizmy różnicowe (przedni, centralny i tylny) wyposażone w 100-procentowe blokady.

Podczas normalnej jazdy szosowej 60 procent momentu obrotowego trafia na tylną oś samochodu, a 40 procent na przednią. Zdolności terenowe nowej klasy G mają być co najmniej tak samo dobre, jak modelu, który zastępuje. Odpowiadają za to zarówno opisany powyżej układ napędu na cztery koła, jak też pokaźny prześwit (241 mm) oraz spora 70-centymetrowa głębokość brodzenia.

Nowa Klasa G ma być pojazdem na tyle funkcjonalnym, by jej użytkowanie było wygodne nie tylko w terenie, ale i na utwardzonych drogach. Stąd wyposażenie nowego modelu w elektryczne wspomaganie kierownicy pozwalające na zastosowanie licznych asystentów wspomagających pracę kierowcy a także wzmożone wysiłki producenta w kierunku stworzenia lżejszego nadwozia samochodu pozwalającego na precyzyjniejsze prowadzenie. Panele karoserii nowej Klasy G (przednie błotniki, maskę oraz drzwi) wykonano więc z aluminium, co pozwoliło obniżyć masę pojazdu (choć nadal jest to blisko 2,5 tony).

Producent deklaruje, że łącznie nowa odsłona terenowego Mercedesa „schudła” o ok. 170 kg. Zastosowano też całkowicie zmodyfikowane zawieszenie (z przodu z podwójnymi wahaczami poprzecznymi; z tyłu ze sztywną osią) przy którego zestrajaniu pracowano wspólnie z konstruktorami ze sportowego działu Mercedes AMG GmbH. Za dopłatą oferowane są elektronicznie sterowane amortyzatory o zmiennej charakterystyce tłumienia (Adaptive Damping System).

Nowy Mercedes Klasy G w porównaniu do swojego poprzednika ma zwiększony rozstaw osi (o 4 cm), nieco dłuższe, szersze i wyższe nadwozie oraz… mniejszy bak paliwa. Producent zastosował trik znany z innych swoich modeli. Standardowa pojemność zbiornika to obecnie niezbyt imponujące 75 litrów (niegdyś 96 l). Za dopłatą (na niemieckim rynku 119 Euro) można zamówić powiększony 100-litrowy bak. Może być potrzebny, bowiem na razie jedyną oferowaną wersją terenowego Mercedesa będzie niezbyt oszczędna, 422-konna benzynowa odmiana G500 . Wyposażono ją w doładowaną dwiema turbosprężarkami widlastą ośmiocylindrówkę rozwijającą 610 Nm momentu obrotowego. Jednostkę napędową zestawiono z 9-stopniową automatyczną skrzynią 9G-Tronic (w poprzedniej Klasie G ten sam silnik łączono ze starszą przekładnią posiadającą 7 biegów).

We wnętrzu nowego Mercedesa Klasy G panuje prawdziwy luksus znany z innych modeli niemieckiego producenta. Toporny kokpit znany z poprzednika ustąpił miejsca odświeżonej, nieco zaokrąglonej desce rozdzielczej. Za dopłatą dużą jej część może stanowić szeroki wyświetlacz składający się z dwóch 12,3-calowych ekranów pokazujących zarówno instrumenty pokładowe jak i informacje z systemów infotainment. Kabinę Klasy G można też wypełnić różnymi dodatkami z dziedziny komfortu takimi jak choćby siedzenia wielokonturowe z aktywnymi poduszkami, które dopasowują podparcie boczne do pokonywanych zakrętów czy choćby 15-głośnikowy system audio sygnowany przez firmę Burmester. W Niemczech bazowa cena nowego terenowego Mercedesa to nieco ponad 107 tys. Euro. Czas pokaże, czy aktualny model godnie zastąpi swojego kultowego poprzednika.

Tekst: Adam Kołodziejczyk, zdjęcia: Mercedes