Stelvio – nie bez powodu akurat taką nazwę wybrano dla pierwszego SUV-a Alfy Romeo. Odwołanie do alpejskiej przełęczy kryjącej jedną z najbardziej malowniczych dróg na świecie wydaje się strzałem w dziesiątkę. W końcu w przypadku włoskiej marki mamy do czynienia z samochodem, który oprócz funkcjonalności wynikającej z rodzaju nadwozia ma też zapewniać radość z jazdy.

W segmencie SUV-ów i crossoverów okres złotego prosperity: zapełniana jest dosłownie każda nisza. Żadne, nawet najbardziej abstrakcyjne pomysły na nowy samochód z podwyższonym nadwoziem nie wydają się zbyt szalone, by nie można było ich wcielić w życie. Przykłady? Bentley Bentayga, Jaguar F-Pace, Maserati Levante czy… choćby Renault Espace w którym pokazuje się ostatnio Francois Hollande. Skoro więc Alfa Romeo ma zarabiać dla Fiata pieniądze, to przy budowaniu nowej palety modelowej nie mogło się obyć bez auta z powiększonym prześwitem. I oto jest – Stelvio, czyli jeden z bardziej wyczekiwanych samochodów włoskiego producenta.

Nowy SUV ma konkurować z takimi pojazdami, jak Audi Q5 oraz BMW X3. W najmocniejszej z dostępnych wersji, z benzynowym 510-konnym V6, na swój celownik bierze też Porsche Macana i Jaguara F-Pace. Czy ma do tego predyspozycje? Zewnętrzne wymiary Stelvio (468 cm długości) lokują włoski pojazd pośród wspomnianych rywali. Nieco gorzej wygląda paleta silnikowa zawierająca na razie jedynie dwie jednostki benzynowe 2.0/280 KM i 2.9/510KM.

Pierwsza z nich to aluminiowa rzędowa czterocylindrówka. Ma bezpośredni wtrysk paliwa pracujący pod ciśnieniem 200 barów, turbodoładowanie typu twin-scroll i system sterowania zaworami Multiair. Drugi z silników dostępnych do Stelvio znamy z Giulii QV. To podwójnie doładowane V6 wyróżniające się nietypowym kątem rozwarcia głowic (90 stopni) i możliwością pracy na jednym rzędzie cylindrów. Dla lepszego wydobycia barwy dźwięku jednostki napędowej, Alfa Romeo obdarzyło 510-konne Stelvio Quadrifoglio specjalnym układem wydechowym z uchylanymi zaworami. Włącza się go (razem z aktywacją funkcji over-boost) za pomocą systemu Alfa DNA Pro z dodatkowym programem jazdy nazwanym „Race”.

Oprócz opisanych jednostek napędowych pod maski europejskich wersji Stelvio zapewne prędzej czy później trafi też diesel o pojemności 2,2l. Obie oficjalnie zapowiedziane benzynowe wersje mają współpracować z 8-biegowym automatem ZF. W odmianie Quadrifoglio skrzynia biegów będzie mogła zmieniać przełożenia w zaledwie 150 milisekund.

SUV Alfy powstał na platformie Giorgio z której korzysta również pokazana niedawno Giulia. W nowym samochodzie sporo elementów nadwozia i karoserii wykonano z aluminium (ramy pomocnicze, drzwi, przednie błotniki i kielichy). W układzie zawieszenia z przodu znajdziemy podwójne wahacze poprzeczne, zaś z tyłu oś typu multilink. Można powiedzieć, że Stelvio „domyślnie” jest samochodem tylnonapędowym (z wzdłużnie usytuowanym silnikiem), jednak obie odmiany o których dowiedzieliśmy się przy okazji salonu samochodowego w Los Angeles mają aktywny układ napędu na cztery koła (Q4) z lekkim wałem napędowym wykonanym z włókna węglowego.

System 4×4 w normalnych warunkach drogowych posyła 100 % momentu obrotowego na tylną oś. W przypadku wykrycia poślizgu napęd może trafić dodatkowo do przednich kół. Wersja Quadrifoglio dostanie oprócz tego aktywny tylny dyferencjał z systemem Torque Vectoring. Dwa sprzęgła umieszczone przy mechanizmie różnicowym zadbają o odpowiednie żonglowanie rozdziałem siły napędowej między lewe i prawe koło. W pakiecie Performance dostępny będzie dyfer z mechaniczną szperą (nazwany Q2).

510-konne Stelvio QV rozpędza się od 0 do 100 km/h w ok. 4 sekundy trzymając kierowcę i pasażera w objęciach opcjonalnych sportowych foteli Spraco ze szkieletem z włókna węglowego. Wyobraźnię prowadzącego nową Alfę dodatkowo rozpali prędkościomierz wyskalowany do 330 km/h… Na liście wyposażenia dodatkowego oprócz wspomnianych sportowych siedzeń znajdziemy też 14-głośnikowy system audio Harman Kardon oraz karbonowo-ceramiczne hamulce Brembo. Fanom Alfy Romeo pozostaje czekać na oficjalny cennik samochodu.

Tekst: Adam Kołodziejczyk, zdjęcia: Alfa Romeo